Pół żartem, pół serio czyli cała prawda o szybkiej jeździe
PYTANIE :
Dlaczego Pan tak szybko jeździ ?ODP. 1 :
Czas to pieniądz.ODP. 2 :
Zatrzymała mnie "na radar" drogówka i teraz muszę nadgonić stracony czas.ODP. 3 :
Biorę przykład ze znanych polityków bo z kogo mam brać przykład - z biedoty która jeździ zgodnie z przepisami bo pieniędzy nie ma na mandaty.ODP. 4 :
Biorę przykład z Policji - jeszcze nie spotkałem radiowozu ani Policjanta w prywatnym samochodzie aby jechał z prędkością zgodną z przepisami mimo że nie miał włączonych sygnałów świetlnych i dźwiękowych. O przepraszam, skłamałem, parę razy zdarzyło mi się widzieć Policjanta jadącego z prędkością mniejszą niż dopuszczalna ale wtedy był bardzo zajęty rozmową przez telefon komórkowy.ODP. 5 :
Tu są takie dziury że jakbym jechał wolniej to bym urwał koło.ODP. 6 :
Po tej kostce nie można jechać wolniej bo nawet nowy samochód się rozpada - 50 km/h to prędkość rezonansowa.ODP. 7 :
Po pijaku to zawsze szybko jeżdżę aby mnie nikt nie mógł dogonić.ODP. 8 :
Nie chcę aby ktoś pomyślał że jestem "ciotą" drogową.ODP. 9 :
A Pan jak jeździ : normalnie czy zgodnie z przepisami ?Wszystko co należy wiedzieć o pomiarach radarowych
Każde urządzenie do pomiarów i rejestrowania prędkości pojazdów w ruchu drogowym a służące do ujawniania wykroczeń drogowych (tj. radary ręczne zwane potocznie “suszarkami” [zarówno klasyczne jak i laserowe], fotoradary stacjonarne [zamontowane na słupach] lub przenośne [wolnostojące bez obudowy] lub przewoźne [zamontowane na pojazdach], wideorejestratory) musi mieć następujące papiery dostępne na żądanie osoby która jest podejrzewana o popełnienie wykroczenia związanego z przekroczeniem dozwolonej prędkości samochodem która została zmierzona lub zarejestrowana (papiery muszą być w oryginale lub kopii ale z pieczątką “Za zgodność ....” i podpisem osoby która gwarantuje zgodność z oryginałem
) :
- Świadectwo Homologacji (mówi nam że urządzenie to zostało dopuszczone do użytku przy ujawniania wykroczeń drogowych polegających na przekraczaniu dozwolonej prędkości podczas jazdy samochodem na drogach publicznych, papier wydaje się raz na całe życie urządzenia, papier zawiera numer seryjny/fabryczny urządzenia do którego został wydany i należy sprawdzić czy numer na papierze jest zgodny z numerem seryjnym/fabrycznym urządzenia). W przypadku gdy nie ma Świadectwa Homologacji to nie ma żadnej pewności że przyrząd do pomiaru prędkości pojazdów którym został zrobiony pomiar i ewentualnie zdjęcie czy film rejestrujące rzekome wykroczenie drogowe jest dopuszczony do ujawniania wykroczeń drogowych lub czy warunki pomiarów były zgodne z warunkami homologacji urządzenia (m.in. czy urządzenie jest homologowane aby robić pomiary czy zdjęcia tzw. oddalające, czy urządzenie jest homologowane aby pracować w nocy, czy urządzenie jest homologowane aby pracować podczas opadów atmosferycznych oraz czy urządzenie zostało użyte zgodnie z przeznaczeniem homologacyjnym [czy urządzenie homologowane stacjonarnie nie służyło do pomiarów przenośnych czy przewoźnych oraz czy urządzenie w przypadku prowadzenia pomiarów związanych z zabudowaniem/ukryciem urządzenia np.: na słupach radarowych czy tzw. zabudowach śmietnikowopodobnych były homologowane wraz z tymi zabudowami]). Dokumentem stwierdzającym czy urządzenie to ma dopuszczenie do ujawniania wykroczeń jest tylko i wyłącznie Świadectwo Homologacji.
Decyzja Nr ZT ... (Zatwierdzenia Typu) nie jest dokumentem dopuszczającym urządzenie do ujawniania wykroczeń drogowych. Nie jest ona wydawana na konkretne urządzenie tylko na typ urządzenia i nie ma w niej nawet takiego podstawowego parametru jak błąd pomiaru danego typu urządzenia czy danego urządzenia (w Świadectwie Legalizacji też nie ma podanego takiego parametru jak błąd pomiaru danego urządzenia) ale mogą w niej być zawarte takie informacje jak : maksymalny kąt pomiaru, zakres pomiaru czy zakres temperatury pracy. Decyzja Nr ZT ... jest potrzebna tylko po to aby można było wykonać legalizację urządzenia. Często się zdarza że zamiast Świadectwa Homologacji przedstawiana jest Decyzja Nr ZT ...
- Świadectwo Legalizacji (mówi nam że urządzenie przeszło obowiązkową kontrolę i w chwili kontroli było sprawne i pokazywało prawidłowe odczyty, wydaje się co pół roku lub co rok w zależności od urządzenia, badanie legalizacyjne sprawdza czy urządzenie realizuje prawidłowe pomiary, papier zawiera numery seryjne/fabryczny urządzenia do którego został wydany i należy sprawdzić czy numer seryjny/fabryczny się zgadza z urządzeniem oraz jaka jest ważność legalizacji, instytucja legalizacyjna nakleja plombę na urządzenie pomiarowe aby nikt w nim nie “grzebał”, gdy brak jest plomby to legalizacja jest nieważna). Legalizacji podlegają wszystkie przyrządy i urządzenia miernicze - nawet waga w markecie czy warzywniaku. Legalizacja to częste oraz kosztowne badanie i możliwe są przypadki że robi się legalizację na jedno urządzenie a użytkuje się łącznie 10 czyli 9 bez legalizacji nawet przez parę lat. Jak nawet ktoś zażąda legalizacji to mu się pokazuje papier od innego urządzenia a na urządzeniu którym robiono pomiar numer seryjny/fabryczny może być nieczytelny/zamazany lub usunięty. Bardzo często zdarza się że urządzenia mają uszkodzone plomby legalizacyjne co nie pozwala aby pomiar zrobiony takim urządzeniem był dowodem wykroczenia. W przypadku braku Świadectwa Legalizacji nie ma żadnej pewności ani dowodu w rozumieniu prawnym że urządzenie jest sprawne i prawidłowo mierzy prędkość jazdy samochodów
- Instrukcję Obsługi lub ewentualnie wyciąg z Instrukcji Obsługi urządzenia który zawiera jak należy wykonywać prawidłowe pomiary oraz w jakich warunkach można wykonywać pomiary (m.in. temperaturę otoczenia, tolerancja pomiarów czyli tzw. błąd pomiaru, maksymalny kąt pomiaru, odległości z jakich można wykonywać prawidłowe pomiary itp.) jeżeli homologacja lub legalizacja nie uwzględnia tego. Ma to na celu sprawdzenia przez kierowcę czy warunki pomiarów, parametry pomiarów i procedura wykonywania pomiaru był zgodna z tym co przewidział producent urządzenia i co jest zawarte w homologacji
W przypadku kontroli drogowej wszystkie w/w papiery/dokumenty urządzenia (za wyjątkiem Decyzji Nr ZT (Zatwierdzenia Typu)) muszą być do wglądu na miejscu ujawnienia wykroczenia drogowego a w przypadku przesłania zdjęcia z zarejestrowanym wykroczeniem muszą być załączone jako uwierzytelnione kopie.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami każde urządzenie do pomiarów i rejestrowania prędkości pojazdów w ruchu drogowym musi mieć unikalny numer seryjny/fabryczny który jednoznacznie identyfikuje takie urządzenie. Na wszystkich urządzeniach ręcznych numer musi być widoczny na obudowie a urządzenia rejestrujące wykroczenia za pomocą zdjęć czy filmów muszą mieć uwidoczniony na zdjęciu lub filmie pełny nr seryjny/fabryczny (taki jaki występuje w Świadectwie Homologacji i Świadectwie Legalizacji) urządzenia którym dokonano pomiaru aby nie było żadnych wątpliwości jakim urządzeniem dokonano pomiaru co umożliwia sprawdzenie czy urządzenie ma homologację, czy urządzenia ma aktualną legalizację, czy pomiar został wykonany zgodnie z warunkami pomiarów zawartymi w Instrukcji Obsługi urządzenia a nawet czy urządzenie było sprawne w danym momencie pracy.
W przypadku zdecydowania się na odmowę przyjęcia mandatu ze względu na brak któregoś z dokumentów dobrze jest zapisać sobie numer seryjny/fabryczny urządzenia którym pomiar został zrobiony – pomoże to w sądzie uniknąć sytuacji w której funkcjonariusz będzie próbował przedstawić wszystkie wymagane papiery ale od innego urządzenia (od urządzenia z innym numerem seryjnym/fabrycznym
).
BŁĄD POMIARU
Każde urządzenie pomiarowe w rozumieniu metrologii a służące do pomiarów posiada tolerancję pomiarów czyli procentowy wskaźnik błędu jakim mogą być obarczone pomiary zarówno na plus jak i na minus od zmierzonej wartości. Zakładając że błąd pomiaru urządzenia wynosił by tylko 2% (znaczna większość urządzeń elektronicznych do pomiaru prędkości samochodów ma błąd pomiaru 5%) to może zmieniać się znacząco zarówno wysokość mandatu karnego który może ulec obniżeniu nawet o 50% (np.: ze 100 zł na 50 zł – zgodnie z taryfikatorem jaki stosuje Policja i Sądy Rejonowe w przypadku odmowy zapłacenia mandatu) jak i ilość punktów karnych nałożonych na to wykroczenie może zmniejszyć się o połowę (z 4 na 2 punkty). Np.: przy zmierzonej prędkości przez urządzenie wynoszącej 81 km/h co stanowi przekroczenie dozwolonej prędkości o 21 km/h (przedział przekroczenia od 21 do 30 km/h) a błędzie pomiaru urządzenia wynoszącym 2% z 81 km/h robi się 79 km/h a to jest przekroczenie dozwolonej prędkości o 19 km/h (przedział przekroczenia od 11 do 20 km/h
).
ODLEGŁOŚĆ POMIARU
Z Charakterystyki Przyrządu która jest dostępna w Instrukcji Obsługi a w niektórych przypadkach w Świadectwie Homologacji i/lub Świadectwie Legalizacji można odczytać jak jest maksymalna odległość pomiaru. Odległość pomiarów mierników ręcznych tzw. suszarek jest zależna od zasady działania i zazwyczaj wynosi dla klasycznych mierników do 150 m a dla mierników laserowych do 1500 m. Odległość pomiarów dla fotoradarów wynosi zazwyczaj do 50 m. Jest to istotne wtedy gdy funkcjonariusz robi pomiary w niedalekiej odległości od granicy obszaru zabudowanego gdyż stojąc w obszarze zabudowanym może zmierzyć prędkość samochodu który jeszcze do obszaru zabudowanego nie wjechał a ma to miejsce gdy zasięg (max. odległość pomiaru) urządzenia jest większy niż odległość od tablicy obszaru zabudowanego.
KĄT POMIARU
Z Charakterystyki Przyrządu która jest dostępna w Instrukcji Obsługi a w niektórych przypadkach w Świadectwie Homologacji i/lub Świadectwie Legalizacji można odczytać jaki jest maksymalny kąt pomiaru pod jakim urządzenie mierzy prawidłowo prędkość. Najbardziej dokładny pomiar jest wtedy gdy pomiar jest wykonywany tak że kąt pomiędzy torem jazdy samochodu a torem pomiaru równa się 0 stopni. Każdy pomiar robiony ze skraja jezdni jest pod jakimś kątem i kąt ten nie może być za duży – nie może być większy niż zawarty w Instrukcji Obsługi – bo pomiar będzie obarczony za dużym błędem. Kąt ten zazwyczaj wynosi nie więcej iż 20 stopni bez względu na rodzaj urządzenia. Problemem technicznym dla tanich fotoradarów (a takie stanowią większość wyposażenia funkcjonariuszy Straży Miejskiej czy najczęściej prywatnych firm robiących pomiary i zdjęcia na zlecenie Straży Miejskiej) jest to że aby zachować kąt to trzeba robić zdjęcia z większej odległości co powoduje że zdjęcia wychodzą słabej jakości i w najlepszym razie nieczytelna jest twarz kierującego a w najgorszym razie nieczytelna jest tablica rejestracyjna samochodu. Dlatego często pokusą jest przekraczanie kąta pomiaru aby uzyskać dobre zdjęcia a dokładność pomiarów funkcjonariusze mają gdzieś – liczy się kasa.
TEMPERATURA POMIARU
- niektóre “suszarki” czy fotoradary przenośne nie mogą pracować w temp. poniżej – 5
o C- wideorejestratory raczej nie mają ograniczeń temperaturowych
- fotoradary stacjonarne mogą być podgrzewane w swoich obudowach i wtedy ujemna temperatura nie ma znaczenia ale występują też problemy z ich pracą gdy temperatura jest za wysoka – wewnątrz skrzynki fotoradarowej która stoi na słońcu może być temp. nawet 70o C a elektronika pracuje poprawnie z reguły do 40o C w związku z tym w skrzynkach może być montowany obieg wentylacji z elektrycznym wentylatorem
REALIA “SUSZAREK”
- “suszarki” posiada tylko Policja i Żandarmeria Wojskowa ale ona może kontrolować tylko pojazdy wojskowe lub pojazdy cywilne kierowane przez wojskowych. Gdy mieszany patrol składa się z Policjanta i Żandarma to wykonanie pomiaru prędkości przez Żandarma (bez względu czy używa radaru policyjnego czy wojskowego) jest nieważne
- “suszarkami” zazwyczaj “łapie się” kierowców którzy przekraczają prędkość o więcej niż 10 km/h
- “suszarki” dzielą się na klasyczne (mikrofalowe) i laserowe
- “suszarka” klasyczna nie rozróżnia samochodów – jeżeli obok siebie jadą dwa samochody to nie wiadomo którego prędkość została zmierzona. Zazwyczaj zmierzona zostaje prędkość pojazdy gabarytowo większego bo więcej fal odbije się od niego. Pomiar realizuje się zazwyczaj z odległości od 50 do 100 m
- funkcjonariusze z “suszarkami” klasycznymi bardzo często chowają się za krzakami czy innymi przeszkodami aby kierowca nie dostrzegł ich nim wykonają pomiar
- pomiar “suszarką” klasyczną trwa około 2 – 3 sekund (podniesienie ręki + wciśnięci przycisku + procedura pomiaru) dlatego jak ktoś szybko dostrzeże że funkcjonariusz podnosi “suszarkę” do góry to ma szansę jeszcze zwolnić o jakieś 20 km/h
- w większości przypadków uważny kierowca jest w stanie odpowiedni wcześniej wypatrzeć “suszarkę” o ile nie jedzie więcej jak 20 km/h więcej jak przewidują przepisy. Policjant musi mieć na sobie odblaskową kamizelkę koloru jasno zielonego co umożliwia szybsze go wypatrzenie a oznakowany radiowóz ma białe pasy oraz białe drzwi co też jest do wypatrzenia nawet w nocy
- pomiarów “suszarkami” nie można dokonywać gdy “suszarka” jest we wnętrzu samochodu (m.in. przez otwarte boczne okno czy przez otwartą klapę bagażnika
)- “suszarka” laserowa ma lunetę optyczną z celownikiem i umożliwia wyłowienie z tłumu samochodu który przekracza prędkość poprzez zmierzenie jego prędkości z dużej odległości (nawet 1 km). Na zachodzie Europy laserowe “suszarki” mają też wbudowany aparat fotograficzny który robi zdjęcie podczas pomiaru na którym uwidoczniony jest pojazd który został namierzony – nie ma wiec żadnych wątpliwości co do formalnego związku zmierzonej prędkości z samochodem. Polska Policja ma znacznie tańsze urządzenia i przy pomiarze z większej odległości (powyżej 300 m) nie ma żadnej pewności że zmierzona została prędkość właśnie tego pojazdu a nie innego – przy pomiarze z dużej odległości wystarczy lekkie drgnięcie ręki osoby namierzającej (celowanie radarem z około 1 km jest tak trudne jak celowanie z tej samej odległości z karabinu snajperskiego
). Odległość z jakiej został wykonany pomiar prędkości musi być wyświetlona i pokazana na żądanie kierowcy.- przed “suszarkami” kierowcy ostrzegają się przez CB-radio, mruganiem światłami drogowymi czy wykonywanie palcem wskazującym okręgu. Aby kierowcy się nie ostrzegali to sprytni funkcjonariusze chowają za siebie “suszarkę” a pomiary robią z za pleców – wtedy kierowcom wydaje się że patrol nie robi pomiarów prędkości i ostrzegają się przed Policją a nie przed kontrolą radarową
- antyradar umożliwia wykrycie klasycznej suszarki ale tylko gdy ta realizuje pomiar (pomiar samochodu jadącego przed nami lub pomiar naszego samochodu). Jeżeli ruch na drodze jest mały lub doświadczony funkcjonariusz robi pomiary tylko wybranym kierowcom (doświadczony funkcjonariusz ma radar w oku co pozwala mu na określenie prędkości z dokładnością do 10 km/h i dopiero jak widzi że wg. niego ktoś jedzie szybciej to używa “suszarki” aby udokumentować wykroczenie) to antyradar może nas nie uchronić przed wpadką. Antyradar nie wykrywa laserowych “suszarek”
- zakłócenie pomiaru klasycznej polskiej “suszarki” jest bardzo trudne i jammery są na nie nieskuteczne
- aby wykrywać laserowe “suszarki” należy mieć specjalne urządzenie lub odpowiednio zmodyfikowane laserowe czujniki parkowania czy systemy aktywnych tempomatów ale samo wykrywanie nic nie daje bo promień lasera jest precyzyjny i możemy go wykryć tylko gdy jesteśmy namierzani a to już za późno
- zakłócenie pomiaru laserowej suszarki jest bardzo proste i mogą to realizować odpowiedni zmodyfikowane laserowe czujniki parkowania czy systemy aktywnych tempomatów. Laserowej “suszarki” nie da się zakłócić jammerem
- miejsca gdzie występują bardzo częste kontrole “suszarkami” można zapisać sobie z programie nawigacyjnym lub ściągnąć gotowe mapy miejsc “suszenia”
- motocykli nie można złapać na ”na suszarkę ” bo większość motocyklistów odpowiednio zagina tylną tablice rejestracyjną co uniemożliwia odczytanie dolnego rzędu cyfr w tablicy rejestracyjnej i w ogóle nie zatrzymuje się w przypadku próby zatrzymania przez funkcjonariusza
- po otrzymaniu od umundurowanego Policjanta sygnału do zatrzymania (wydanego lizakiem, ręką, "czerwoną" latarką a nawet pałką - czym kolwiek) należy bezzwłocznie się zatrzymać w miarę możliwości obok funkcjonariusza. W szczególnych warunkach (m.in. mała przyczepność, duża prędkość) gdy zatrzymamy się niezwłocznie w pewnej odległości za funkcjonariuszem to nie należy cofać, zawracać czy wysiadać z samochodu tylko czekać aż funkcjonariusz do nas podejdzie i wyda odpowiednie polecania. Policjant ma wyższe prawa niż sygnały czy znaki drogowe wiec należy bezwzględnie podporządkować się jego poleceniom - jak nam każe stać tam gdzie jest to zabronione lub niebezpieczne to należy to zrobić - funkcjonariusz odpowiada za bezpieczeństwo kontroli. Jeżeli uznamy że funkcjonariusz naraził nas na niebezpieczeństwo bo zatrzymał nas w niebezpiecznym miejscu to należy zgłosić to Komendantowi Powiatowemu Policji w której funkcjonariusz pracuje. Po zatrzymaniu się do kontroli nie należy : wychodzić z pojazdu, otwierać drzwi, odpinać pasów bezpieczeństwa czy wyciągać dokumentów do póki funkcjonariusz o to nie poprosi oraz obie dłonie trzymamy na kierownicy. Policjant musi się przedstawić z imienia i nazwiska, podać swój stopień służbowy, podać z której komendy "pochodzi" oraz powód zatrzymania. Na żądanie kierowcy umundurowany funkcjonariusz musi się wylegitymować odznaką i legitymacją służbową w taki sposób aby była możliwość przeczytania i ewentualnego zapisania wszelkich danych z tej legitymacji. Po tym należy wykonywać wszelkie polecanie funkcjonariusza (m.in. przekazanie dokumentów, przeparkowanie, włączenie świateł awaryjnych, wyłączenie silnika, wyjście z samochodu, itp). Funkcjonariusz może nam zaproponować mandat karny ale gdy mamy wątpliwości to możemy nie przyjąć tego mandatu i wtedy sprawa zostanie skierowana do rozpatrzenia przez sąd. Koszty sprawy sądowej wynoszą 50 zł. W przypadku uznania przez sąd że jesteśmy winni wykroczenia otrzymamy od sądu grzywnę w takiej wysokości jak wynika to z taryfikatora czyli to samo co proponował funkcjonariusz oraz otrzymamy tyle punktów karnych co wynika z taryfikatora czyli tyle co proponował funkcjonariusz. W uzasadnionych przypadkach (m.in. ze względu na trudną sytuację materialną) sąd może znacznie obniżyć nam kwotę do zapłaty i/lub zgodzić się na spłatę kary w ratach. Sądem rozpatrującym wykroczenie jest sąd w rejonie popełnienia wykroczenia ale obecność obwinianego o wykroczenie nie jest obowiązkowa. W przypadku gdy przyjmiemy mandat a wydaje się nam że został o nałożony na nas nie słusznie to mamy 7 dni na złożenie do Komendanta Powiatowego Policji na terenie której miało miejsce wykroczenie, prośby o wyjaśnienie zasadności nałożenia mandatu - komendant może mandat "uchylić" lub podtrzymać. Jeżeli komendant nie chce uchylić mandatu to możemy wystąpić o to do sądu - mamy na to 2 lata. Gdy odmówiliśmy przyjęcia mandatu do mamy 7 dni na zmianę tej decyzji - możemy zgłosić na komendę Policji i poinformować że zdecydowaliśmy się przyjąć mandat. Gdy nie mam meldunku na terenie Polski to mandat musimy zapłacić na miejscu a gdy tego nie możemy zrobić ze względu na brak gotówki to zostaniemy zatrzymani przez Policję do momentu uregulowania mandatu gotówkowego. Gdy mamy wątpliwości czy osoby nas zatrzymujące są prawdziwymi funkcjonariuszami to nie należy przyśpieszać tylko należy zwolnić oraz zadzwonić na Policję i poinformować o naszych wątpliwościach. Oficer Dyżurny Policji poinstruuje nas co trzeba zrobić m.in. czy się zatrzymać i gdzie. Gdy nie możemy zatelefonować to należy jechać do najbliższego Posterunku Policji
REALIA FOTORADARÓW
- fotoradary posiada Policja (tylko przenośne), ITD (tylko stacjonarne), Straż Miejska oraz prywatne firmy zatrudniane przez Straż Miejską (tylko przenośne i przewoźne)
- fotoradary dzielą się na stacjonarne (montowane na słupach radarowych), przenośne (stojące na trójnogu, schowane w śmietnikach, schowane na pojazdach) oraz przewoźne (zamontowane na stałe w samochodach i umożliwiające robienie zdjęć gdy samochód stoi – można je rozpoznać po głowicy stożkowej zamontowanej w atrapie chłodnicy)
- 1 fotoradar obsługuje zazwyczaj 4 słupy w różnych lokalizacjach – w co 4 słupie statystycznie można spodziewać się fotoradaru ale np.: co tydzień fotoradar może być w innym słupie -
rotacja- fotoradar nie zawsze używa lampy błyskowej gdy robi nam zdjęcie ale w większości przypadków używa lampy błyskowej nawet w dzień aby była dobrze widoczna twarz kierowcy
- jakieś 30 % wszystkich słupów radarowych to atrapy do których nie da się włożyć fotoradaru (można je rozróżnić po tym że nie są otwierane i nie mają żadnego zamka
)- fotoradar wymaga zasilania w prąd 230V. Wszędzie tam gdzie doprowadzenie takiego zasilania jest możliwe (m.in. w miastach, poza miastami ale przy oświetlonej lampami drodze czy przy sygnalizacji świetlnej) to możliwa jest praca fotoradaru ale w szczerym polu stoją tylko atrapy
- w niektórych skrzynkach radarowych montowane są tylko lampy błyskowe które np.: co minutę błyskają aby działać prewencyjnie (
jest to rzadko spotykane)- w niektórych skrzynkach radarowych (jest to bardzo rzadko spotykane) montowane są stare radary wraz z lampami błyskowymi dla postrachu – jak ktoś przekracza prędkość to mu lampa błyśnie ale zdjęć nie robi
- niektóre fotoradary mogą robić zdjęcia od tyłu pojazdu – oddalające. Znane są przypadki że na dojazdach do popularnych miejscowości wypoczynkowych z rana fotoradar robi zdjęcia od przodu tym co jadą do kurortu a popołudniu i wieczorem robi zdjęcia od tyły tym co wyjeżdżają z kurortu – nie ma potrzeby przekręcania fotoradaru tylko programuje się go w których godzinach z której strony ma mierzyć prędkość
- fotoradar z “czerwoną” lampą błyskową może robić zdjęcia w nocy
- fotoradar może działać do prędkości 250 km/h - takie jest ograniczenie homologacyjne
- fotoradary są urządzeniami w których 1 na 100 pomiarów może być mylny. Zarówno w górę jak i w dół i to w znacznym stopniu. Znane są liczne przypadki takich absurdalnych pomyłek np: 30 letni autobus miejski Ikarus zostaje namierzony jak jedzie przez miasto z prędkością powyżej 100 km/h gdzie autobus ten nawet jak był nowy to nie mógł jechać szybciej jak 85 km/h. Pewno takie tłumaczenia by i tak nie pomogły ale na zdjęciu widać że autobus stoi w korku wraz z innymi pojazdami to mu "odpuścili" winę. Jeżeli jesteśmy pewni że jechaliśmy z dozwoloną prędkością a fotoradar nas namierzył z prędkością znacznie przekroczoną to należy odmówić przyjęcia mandatu i sprawa trafi do sądu. Jeżeli mieliśmy czyste konto punktowe z względu na wykroczenia związane z przekroczeniami prędkości do mamy dużą szansę na uniewinnienie a poza tym zawsze można zażądać od sądu aby oddał urządzenie do powtórnej legalizacji aby zostało sprawdzone czy fotoradar nie jest zepsuty
- zdjęcie które zostanie nam pokazane lub przesłane nie może być kadrowane. Samochód musi być na zdjęciu sam a ponadto obok samochodu jak i blisko z tyłu i z przodu nie mogą znajdować się żadne inne ruchome pojazdy bo nigdy nie wiadomo czyja prędkość została zmierzona
- w większości przypadków uważny kierowca jest w stanie odpowiedni wcześniej wypatrzeć stacjonarny fotoradar o ile nie jedzie więcej jak 20 km/h więcej jak przewidują przepisy. W Polsce najpopularniejsze są tylko dwa rodzaje słupów ze skrzynkami na fotoradar więc wiadomo czego szukać
- Straż Miejska ma dużą pomysłowość (choć niezgodną z prawem) polegającą na chowaniu fotoradarów do przemyślnych zabudów własnej nie homologowanej konstrukcji np.: kubłów na śmieci, na zamkniętej skrzyni ładunkowej samochodu dostawczego. Takie fotoradary są niema nie do wypatrzenia. Dla Straży Miejskiej liczy się tylko kasa a nie prewencja czy poprawa bezpieczeństwa – widoczny fotoradar oddziałuje prewencyjnie na znacznie większą część kierowców niż same mandaty. Każda zabudowa fotoradaru musi być homologowana wraz z tym fotorad
arem- fotoradary ITD, Policyjne i Straży Miejskiej muszą być poprzedzone tablicami informującymi o kontroli radarowej
- fotoradary stacjonarne powinny być oklejone taśmą odblaskową ale nie wszystkie są oklejone
- niektóre małe Straże Miejskie potrafią zarobić na fotoradarach parę milionów złotych na rok. Pieniądze z mandatów nakładanych przez Policję idą do kasy państwowej więc Policja ani bezpośrednio ani pośrednio nie ma żadnych pieniędzy z nakładanych mandatów. Natomiast pieniądze z mandatów nakładanych przez Straż Miejską idą do kasy Urzędu Gminy. Gmina widząc jak fotoradar jest dochodowy daje część zysków z mandatów na nowe fotoradary aby progresywnie zwiększać zyski gminy. Wiele wykształconych i rozsądnych osób praktykuje że nigdy nie płaci mandatów Straży Miejskiej wybierając sprawę sądową za odmówienie przyjęcia mandatu. W sądzie przyznają się do popełnienia wykroczenia i w większości przypadków nawet po doliczeniu kosztów sądowych (które wynoszą 50 zł) nie zapłacą więcej niż Straży Miejskiej (Straż Miejska nie stosuje taryfikatora mandatów a sądy stosują taryfikator Policyjny który jest bardziej korzystny dla kierowców niż “taryfy” walone przez Straż Miejską) ale co najważniejsze pieniądze przez ich wpłacone nie trafią do Gminy która utrzymuje Straż Miejską ale do kasy państwowej. Finansowo się nic nie traci, prawnie wykroczenie ukarane przez sąd niczym się nie różni od wykroczenia ukaranego przez Policję (nie trafia się na listę karanych sądownie) ale nie wspomaga się sytuacji w której Straż Miejska w jednej 1 km miejscowości ustawi 3 fotoradary co spowoduje że jeden przejazd przez taką miejscowość może nasz kosztować więcej niż urlop nad morzem a nawet utratę Prawa Jazdy
- fotoradary robią zdjęcia gdy przekraczamy prędkość o więcej niź 10 km/h. Często fotoradary stawia się w absurdalnych miejscach nie mających nic wspólnego z bezpieczeństwem ruchu drogowego
- organ uprawniony do użytkowania fotoradarów od daty ujawnienia wykroczenia (data ujawnienia to data w której dokonano odczytu zdjęć a nie data popełnienia wykroczenia) ma 6 miesięcy na poinformowanie właściciela samochodu o wykroczeniu. W przypadku nie dotrzymania tego terminu organ użytkujący fotoradar musi skierować sprawę do sądu ale wtedy obwiniony nie ponosi kosztów sądowych które wynoszą 50 zł. W praktyce wygląda to tak że możemy otrzymać zdjęcie po upływie 6 miesięcy od daty popełnienia wykroczenia. Organ kontrolujący tłumaczy się wtedy że fotoradar się zepsuł i był przez 6 miesięcy w naprawie i dopiero po naprawie odczytali zdjęcia czyli nastąpiło ujawnienie wykroczenia. Straż Miejska nigdy z urzędu nie kieruje spraw do sądu bo nie ma w tym żadnego interesu – pieniądze za grzywnę sądową trafią do kasy państwowej a nie do kasy pracodawcy Straży Miejskiej wiec tłumaczą że oni liczą 6 miesięcy od ustalenia kto jest właścicielem pojazdu co trwa miesiącami że względu że nie wyrabiają się że wszystkim mandatami a szkoda im każdej złotówki
- dopiero jak przez 2 lat od daty wykroczenia nic nie dostaniemy to mamy pewność że wykroczenie definitywnie przedawniło się
- widoczność twarzy kierowcy na zdjęciu nie jest istotna. Istotą zdjęcia jest zarejestrowanie numeru rejestracyjnego samochodu i ustalenie właściciela samochodu. Na zdjęciu musi być widoczny cały numer rejestracyjny tak aby nie było wątpliwości że jest to na pewno ten samochód. Szczególnie Straż Miejska ma tendencję do tego aby z odczytania paru cyfr czy liter z tablicy rejestracyjnej samemu uzupełnić brakujące litery czy cyfry nie sprawdzając nawet marki czy modelu pojazdu. Znane są przypadki przysyłania zdjęcia z nieczytelnym numerem rejestracyjnym i samochodem na zdjęciu zupełnie innym jaki ma właściciel np.: na zdjęciu jest nowy luksusowy duży samochód a właści
ciel ma malucha czy poloneza- gdy zostało popełnione wykroczenia to właściciel samochodu ma obowiązek wskazać komu dał samochodów jak sam go wtedy nie prowadził. Jeżeli właściciel samochodu nie chce lub nie jest w stanie podać kto prowadził w danym czasie samochód to dostanie mandat karny w wysokości nie większej jak za zarejestrowane wykroczenie ale nie dostanie żadnych punktów karnych – oczywiście Policja czy Straż Miejska bardzo często straszą że może nałożyć mandat do 500 zł (słowo “do” jest kluczem). W przypadku przekroczenia terminu 30 dni powiadomienia od daty wykroczenia można pokusić się o nie przyjęcie mandatu i sprawę sądową gdy nie możemy ze względów praktycznych podać kto kierował samochodem – powinno się skończyć umorzeniem (kto w dużej pizzerni która ma paru kierowców będzie pamiętał kto 3 miesiące temu i danej godzinie wiózł towar do klienta
)- jeżeli na zdjęciu wyraźnie jest widoczna twarz kierowcy który jest właścicielem samochodu to próba udawania na Policji że nie poznajemy się na zdjęciu może zakończyć się składaniem fałszywych zeznań ale Straży Miejskiej jest wszystko jedno (na zdjęciu może być mężczyzna a przyznać się może kobieta) byle mandat zapłacić – kasa ważna a nie prawda czy bezpieczeństwo
- twarze i postury innych osób widocznych na zdjęciu muszą być zamazane ze względu na ochronę prywatności osób postronnych
- o fotoradarach stacjonarny nikt nie ostrzega mrugając światłami czy przez CB-radio
- aktywne fotoradary na słupach można rozpoznać antyradarem gdyż wysyłają one ciągły sygnał ale zakłócenie pomiaru polskiego fotoradaru jest bardzo trudne i jammery są na nie nieskuteczne
- niebezpiecznym aspektem fotoradarów które nie są zapowiadane znakami drogowymi jest to że kierowca poruszający się daną drogą pierwszy raz gdy zobaczy fotoradar to gwałtownie hamuje przed nim zazwyczaj do prędkości 40 km/h nawet poza obszarem zabudowanym. Każdy jak widzi fotoradar to od razu kojarzy to z ograniczeniem prędkości które mógł przegapić i dlatego hamuje do prędkości najniższych ograniczeń prędkości. Jest to dość niebezpieczne dla pojazdów jadących za takim nowicjuszem i nierzadko dochodzi do wypadków drogowych
- miejsca gdzie są słupy na fotoradary lub często można spotkać fotoradary przenośne można zapisać sobie z programie nawigacyjnym lub ściągnąć gotowe mapy radarów i fotoradarów ale zazwyczaj obejmują one tylko fotoradary Policyjne i ITD a nie obejmują fotoradarów stacjonarnych i przenośnych Straży Miejskiej
- motocykli nie można złapać na fotoradar bo motocykl z przodu nie ma tablicy rejestracyjnej. Robienie zdjęcia z tyłu (co jest możliwe w niektórych fotoradarach) też mija się z sensem bo większość motocyklistów odpowiednio zagina tylną tablice rejestracyjną co uniemożliwia odczytanie dolnego rzędu cyfr w tablicy rejestracyjn
ej- ITD nie przysyła zdjęcia z fotoradaru więc właściciel samochodu nawet jakby chciał to w większości przypadków nie jest w stanie wskazać sprawcę wykroczenia po upływie miesiąca lub więcej. Nie ma też żadnej pewności że numer rejestracyjny odczytany przez komputer ze zdjęcia jest numerem naszego samochodu bo komputer nie weryfikuje marki samochodu z numerem rejestracyjnym (np: my mamy samochód osobowy a fotoradar zarejestrował samochód ciężarowy z którego przy odczytywaniu tablicy rejestracyjnej jedna cyfra została źle odczytana). Aby temu zaradzić właściciel pojazdu powinien prowadzić ewidencję kto kiedy siedział za kółkiem i gdzie jeździł oraz żeby jeszcze notował świadków którzy potwierdzą kto i gdzie jeździł
REALIA WIDEOREJESTRATORÓW
- wideorejestratorów nie posiada Straż Miejska
- nagranie przez inny pojazd urzędowy (np.: samochód do egzaminów na Prawo Jazdy) wyposażony w wideorejestrator też może być podstawą prawną do ukarania za wykroczenie które zostało nagrane
- niektóre wideorejestratory mogą nagrywać w każdych warunkach np.: w nocy, we mgle, podczas ulewy
- wideorejestratory dzielą się na dwie grupy. Pierwszą z nich są wideorejestratory klasyczne a drugą bardzo nieliczną stanowią wideo
radary- wideorejestratory klasyczne rejestrują prędkość pojazdu w którym są zamontowane za pomocą czujników zamontowanych na kołach – z reguły wykorzystywane są czujniki ABS-u. Istotą pomiaru jest to że samochód z wideorejestratorem musi jechać w stałej odległości za pojazdem nagrywanym (przez cały czas nagrywania musi być zachowany stały odstęp pomiędzy nagrywanym a nagrywającym co musi być widoczne na nagraniu) i w danym momencie może “mierzyć” prędkość tylko jednego pojazdu. Niektóre wideorejestratory mogą posiadać dodatkową kamerę na tylnej szybie co umożliwia im nagrywanie sytuacji z tyłu wraz z ewentualnym pomiarem prędkości
- wideorejestratorami klasycznymi zazwyczaj “łapie się” kierowców którzy przekraczają prędkość o więcej niż 20 km/h – udowodnienie z nagranego obrazu że ktoś przekroczył prędkość o 10 km/h jest niemożliwe a poza tym na dokładność pomiaru ma wpływ dynamiczna wielkość koła jednego czyli rozmiar opony oraz ciśnienie w oponie. Rozmiar opony musi być zgodny z rozmiarem opony jaką nie oznakowany radiowóz miał przy ostatniej legalizacji. Ciśnienie powietrza w nieoznakowanym radiowozie nie może być mniejsze niż fabryczne przewidziane do tego samochodu – mniejsze ciśnienie powietrza w oponach powoduje że wideorejestrator klasyczny pokazuje większą prędkość niż jest w rzeczywistości (przy tak niskim ciśnieniu powietrza że opona jest ugięta do połowy zawyżenie pomiary wynosi 20% - tj. przy 50 km/h będzie wskazywał że jest 60 km/h a przy 90 km/h pokaże niemal 110 km/h
).- autor nie spotkał się jeszcze z wideorejestratorami klasycznymi które mierzą prędkość własną radiowozu z oparciu o techniką GPS
- wideoradar rejestruje prędkość pojazdów na podstawie stożkowej głowicy radarowej umieszczonej w atrapie chłodnicy. Posiada on znacznie większe możliwości niż wideorejestrator klasyczny gdyż nie musi podczas nagrywania jechać w równej odległości od pojazdu nagrywanego. Może on mierzyć prędkość pojazdów jadąc lub stojąc. Mierzy on prędkość pojazdów poruszających się w tym samym kierunku jak i nadjeżdżających z przeciwka. Może on również mierzyć prędkość pojazdów które wyprzedzają pojazd z wideoradarem. W ciągu parę sekund może zmierzyć prędkość i nagrać wielu pojazdów na raz. Takich samochodów jest w Polsce tylko kilka. Stojąc mogą działać jak fotoradar przewoźny i zamiast rejestrować film robią tylko zdjęcia. Wideoradar podczas jazdy nie może mierzyć prędkości samochodów które są z tyłu lub z boku (poza “widocznością” głowicy radaru
)- wideorejestratory i wideoradary podczas nagrywania mogą ujawniać inne wykroczenia drogowe nie związane z prędkością m.in. jazda bez zapiętych pasów, rozmowa przez telefon komórkowy, przekraczanie linii ciągłych, wjazd na czerwonym świetle, wyprzedzanie na pasach dla pieszych, niestosowanie się do innych znaków, itp
- można rozpoznać cywilny samochód w wideorejestratorem czy wideoradarem. Patrząc w lusterko trzeba szukać kamery umieszczonej zazwyczaj przy wewnętrznym lusterku wstecznym od strony pasażera. Samochody policyjne nie mają ściemnionych szyb dlatego kamera jest widoczna. Wideoradar ma ponadto dobrze widoczną stożkową głowicę radarową w atrapie chłodnicy. Nie raz Policjanci stawiają białe czapki na podszybiu samochodu co też jest widoczne w lusterku wstecznym. Podczas wyprzedzania z boku widoczne są pagony koloru białego które są na mundurach
- jak widzimy że jadący wolno samochód nagle zaczyna nas doganiać i nie wyprzedza nas mając taką możliwość tylko jedzie równo za nami i w samochodzie jest tylko 2 osoby na przednich siedzeniach, samochód jest na rejestracjach województwa w którym aktualnie jesteśmy to raczej mamy na ogonie wideorej
estrator który nas nagrywa- na wideorejestratory są kupowane nowe samochody średniej klasy, o małej sprzedaży, mało prestiżowych marek zazwyczaj europejskich i ostanie modele wychodzące już ze sprzedaży i sedany. Policja dostaje wtedy duże upusty na takie samochody. Do najczęściej spotykanych należą Ople Vectry i Fordy Mondeo ale zdarzają się też Skody Octavie a ostatnio ponoć Alfy Romeo 159
- samochody z wideorejestratorami nie są w stanie rozwinąć prędkości większej niż 250 km/h
- do “nagrania prędkości” przez wideorejestrator klasyczny wystarcza jazda że stałym odstępem pomiędzy nagrywającym a nagrywanym przez min. 100 m a przy wideoradarze wystarcza niecała sekunda
- wideorejestrator pokazuje prędkość maksymalną oraz prędkość średnią na odcinku pomiarowym
- przy wideorejestratorze podczas nagrywania prędkości stały odstęp nie może być większy niż 50 m
- osoby które normalnie używają wstecznych lusterek rzadko kiedy dają się złapać wideorejestratorowi klasycznemu – ofiarami wideorejestratorów są osoby które w ogóle nie używają lusterek wstecznych
- często zdarza się że funkcjonariusze z wideorejestratorem jak mają mało roboty prowokują wykroczenia np.: jadą z większą niż dozwolona prędkość i wyprzedzają innych prawidłowo jadących aby ich zachęcić do szybszej jazdy lub jadą kilometrami za prawidłowo jadącym samochodem aby go zdenerwować licząc że ktoś albo przyciśnie albo popełni w stresie jakieś wykroczenie
- w samochodach z wideorejestratorami często montowane jest CB-radio aby funkcjonariusze wiedzieli z nasłuchu co się dzieje na drodze (m.in. czy kierowcy na drodze już wiedzą że wideorejestrator patroluje daną drogę) a także odpowiadają na zapytania kierowców wprowadzając ich w błąd (np.: kierowca pyta czy droga czysta od radarów a oni odpowiadają że czysta i może cisnąć
)- zdarzają się oznakowane radiowozy posiadające wideorejestrator
- wideorejestratory są montowane także na motocyklach
- funkcjonariusze po nagraniu jednego wykroczenia obowiązani są zatrzymać samochód który popełnił wykroczenie ale bardzo często praktykuje się nagrywanie przez parę kilometrów aż kierowca uzbiera liczbę punktów która umożliwi “utratę” Prawa Jazdy. Praktyki takie są nielegalne i stwarzają podwójne niebezpieczeństwo w ruchu drogowym – pierwsze stwarza osoba popełniająca wykroczenia a drugie nie oznakowany radiowóz jadący tak samo niebezpiecznie i to bez używania sygnałów pojazdu uprzywilejowanego.
- motocykli nie można złapać wideorejestratorem bo większość motocyklistów odpowiednio zagina tylną tablice rejestracyjną co uniemożliwia odczytanie czy nagranie dolnego rzędu cyfr w tablicy rejestracyjnej i w ogóle się nie zatrzymuje w przypadku próby zatrzymania przez funkcjonariusza
Funkcjonariusz jadąc bez sygnałów pojazdu uprzywilejowanego nie ma prawa do łamania przepisów ruch drogowego w celu nagrania klasycznym wideorejestratorem czyjegoś wykroczenia polegającego na przekroczeniu dozwolonej prędkości – funkcjonariusz robi to na własną odpowiedzialność i w przypadku spowodowania kolizji czy wypadku będzie odpowiadał karnie tak jak każdy kierowca który przekroczył prawo i spowodował wypadek jak również będzie odpowiadał materialnie za zniszczenie radiowozu. Kierowcami nie oznakowanych radiowozów z wideorejestratorami nie są kierowcy rajdowi (którzy szkolą się latami i przejeżdżają setki tys. km w dużymi prędkościami po ekstremalnych nawierzchniach i w ekstremalnych warunkach drogowych) tylko zazwyczaj funkcjonariusze którzy poza służbą w ogóle lub bardzo małą jeżdżą a nawet nie mają własnego samochodu, którzy nigdy nie jechali po autostradzie lub jechali parę razy w życiu, przed pracą w Policji też nie mieli żadnego doświadczenie w kierowaniu pojazdami. W większości przypadków umiejętności prowadzenie pojazdów u osób popełniających wykroczenia są znacznie wyższe niż funkcjonariuszy którzy prowadzą kamerowanie a to oznacza że funkcjonariusze stwarzają znacznie większe zagrożenie niż osoba popełniająca wykroczenie. Następnym aspektem stwarzania dodatkowego niebezpieczeństwa przez nie oznakowany radiowóz z wideorejestratorem jest to że w znacznej części przypadków wideorejestrator łamie znacznie więcej przepisów ruchu drogowego niż pojazd nagrywany i są to zazwyczaj kluczowe przepisy bezpieczeństwa ruchu drogowego (np: samochód sprawcy wykroczenia skończył wyprzedzanie innych pojazdów przed podwójna linią ciągłą a wideorejestrator aby go nagrywać wyprzedzał inne pojazdy na podwójnej linii ciągłej, samochód sprawcy wykroczenia skończył wyprzedzanie innych pojazdów przed skrzyżowaniem a wideorejestrator aby go nagrywać wyprzedzał inne pojazdy na skrzyżowaniu, samochód sprawcy wykroczenia skończył wyprzedzanie innych pojazdów przed przejściem dla pieszych a wideorejestrator aby go nagrywać wyprzedzał inne pojazdy na przejściu dla pieszych, wyprzedzanie "na trzeciego" przez wideorejestrator też nie jest rzadkością czy przejazdy na czerwonym świetle)
Zawsze mamy prawo zgłosić do Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Wojewódzkiej Policji (czyli Policji w Policji) czy Komendanta Powiatowego Policji który jest przełożonym funkcjonariusza że dany funkcjonariusz przekroczył przepisu ruchu drogowego aby nas nagrać co stworzyło znacznie większe zagrożenie w ruchu drogowym niż nasze wykroczenie lub popełnił znacznie więcej wykroczeń które są widoczne na nagranym materiale niż my. Nam to nie zmniejszy mandatu czy punktów karnych ale funkcjonariusz może ponieść konsekwencje jeżeli okaże się że swoim nagrywaniem spowodował zwiększenie zagrożenia na drodze a tym bardziej gdy nie zatrzymał nas po pierwszym wykroczeniu tylko świadomie dopuścił do następnych wykroczeń. Wielu funkcjonariuszy z powodu takich skarg poniosło poważne konsekwencje - nie można tolerować tego że funkcjonariusz aby ujawnić wykroczenie stwarza znacznie większe zagrożenie w ruchu drogowym niż osoba popełniająca wykroczenie. Zdarzają się też przypadki nagrywania telefonem komórkowym wybryków drogowych jakie robią funkcjonariusze w wideorejestratorach co też jest poważnym dowodem aby ukarać takiego funkcjonariusza. Każdy ma prawo nagrywać czy robić zdjęcia funkcjonariuszom drogówki nawet gdy działają poza prawem. Jeżeli nagrywało się wybryki wideorejestratora i samemu przekraczało się przepisy (np: jechało się tak szybko jak wideorejestrator) co jest widoczne na nagraniu to najlepiej jest przekazać nagranie do mediów bo przekazanie takiego nagrania bezpośrednio na Policję może skutkować tym że dostaniemy mandat za nasze wykroczenia które popełniliśmy podczas nagrywania funkcjonariuszy
- wideorejestratora klasycznego nie można wykryć ani zakłócić jego działania antyradarem czy jammerem ani żadnym innym urządzeniem gdyż nie wysyła on żadnych fal
- wideoradar jest wykrywalny antyradarem bo podczas pomiarów wysyła fale
- zatrzymywanie dynamiczne do kontroli (wykonywane przez radiowóz poruszający się) jest realizowane za pomocą lizaka gdy radiowóz (oznakowany bądź nie oznakowany) jedzie na równi obok nas lub gdy radiowóz (oznakowany bądź nie oznakowany) jadący za nami wydaje krótkie sygnały dźwiękowe i świetlne takie same jak pojazdy uprzywilejowane. Możliwe jest też zatrzymanie przez radiowóz (oznakowany bądź nie oznakowany) jadący przed nami w którym jest zamontowana tablica świetlna wyświetlająca napisy typu "Policja. Jedź za nami". Funkcjonariusz może nam nakazać jazdę w bezpieczne miejsce kontroli zarówno mową jak i gestami czy wyświetlanymi instrukcjami. Obaj funkcjonariusze z nie oznakowenego wideorejestratora musza być kompletnie umundurowani wraz z białym czapkami charakterystycznymi dla drogówki. Podczas kontroli wideorejestrator zawsze jest za pojazdem kontrolowanym aby miał możliwość nagrania interwencji funkcjonariuszy. Reszta procedur taka sama jak przy zatrzymaniu przy "zasuszeniu". Gdy mamy wątpliwości czy nie oznakowanym pojazdem który nas próbuje zatrzymać jadą prawdziwi funkcjonariusze to gdy pojazd próbujący nas zatrzymać nie zachowuje się "agresywnie" (m.in. próba zajechania drogi czy nawet zepchnięcia z drogi, uderzanie w tył czy bok samochodu, ostrzeliwanie) nie należy przyśpieszać tylko należy zwolnić oraz zadzwonić na Policję i poinformować o naszych wątpliwościach. Oficer Dyżurny Policji poinstruuje nas co trzeba zrobić m.in. czy się zatrzymać i gdzie. Gdy nie możemy zatelefonować to należy jechać do najbliższego Posterunku Policji
REALIA PĘTLI INDUKCYJNYCH
- pętle indukcyjne są stosowane do pomiarów prędkości przeważnie na autostradach
- pętli indukcyjnej nie da się niczym wykryć ani niczym zakłócić
- pętle indukcyjne są w stanie rozpoznawać i rozróżniać następujące pojazdy : samochody osobowe, motocykle, samochody ciężarowe i autobusy oraz holowanie przyczep
- pętle indukcyjne są obecnie stosowane na autostradach przed tablicami świetlnymi ale na razie tylko wykrywają przekroczenia prędkości ale ich nie rejestrują. Wykrycie przekroczenia prędkości jest sygnalizowane wyświetleniem się migającego znaku ograniczenia prędkości stosownej dla danego pojazdu.
PODSUMOWANIE
- w dzisiejszych czasach nadmierna prędkość samochodu (czyli wyższa niż przewidują przepisy) jest w 80 % przyczyną wypadków drogowych
- gdyby w Polsce kierowcy przekraczali prędkość o nie więcej niż 20 km/h to liczba wypadków znacznie by się zmniejszyła – szczególnie tych bardzo ciężkich w
skutkach z wieloma zabitymi i/lub rannymi- przy obecnej ilości dróg i obecnej ilości samochodów każda jazda z prędkościami powyżej przewidywanej przepisami jest niebezpieczna ze względu na duże natężenia ruchu które obecnie jest 3 razy większe niż 10 lat temu
- w dzisiejszych czasach na polskich drogach przy normalnym natężeniu ruchu dziennego jadąc zgodnie z przepisami bez korzystania z autostrad i dróg dwujezdniowych uzyskuje się średnią prędkość nie większą niż 60 km/h. Jadąc “na maksa” (dochodząc nawet do 200 km/h) można średnią prędkość podnieś o zaledwie 5 km/h. Gdy jedziemy z gór nad morze (trasa 600 km) jadąc zgodnie z przepisami jesteśmy w 10 godzin a jadąc na złamanie karku skrócimy ten czas o zaledwie 45 min. Na trasie o długości 100 km możemy zyskać góra 5-7 minut. Oszczędności czasu przy normalnym natężeniu ruchu dziennego są niemal nie zauważalne a zużycie paliwa nawet ze 2 razy wyższe nie wspominając o ryzyku wypadku czy kontroli prędkości
- w dzisiejszych czasach jazda z prędkościami zgodnym z przepisami gwarantuje nam bardzo duże bezpieczeństwo. Ktoś kto jeździ z prędkościami zgodnymi z przepisami w zasadzie nie ma w ogóle wypadków przez całe swoje życie a jak nawet jakiś się zdarzy to skutki są bardzo małe
- zderzenia w testach zderzeniowych są realizowane z prędkościami nie większymi jak 60 km/h i każdy widzi jakim deformacjom podlega samochód. Przy prędkości 90 km/h wszelkie systemy bezpieczeństwa biernego (nadwozie 5 gwiazdkowe, 8 poduszek powietrznych czy pasy z napinaczami) już nie wiele pomagają
- dzisiejsze samochody są tak projektowane aby dobrze się prowadziły na zakrętach po idealnych drogach do prędkości 90 km/h a do prędkości 130 km/h aby dobrze się prowadziły tylko na prostych autostradowych drogach o idealnej nawierzchni. 80 % całej produkcji samochodów na świecie sprzedaje się w krajach gdzie drogi są idealne i dlatego nikt obecnie nie sprzedaje samochodów które dobrze się prowadzą po takich drogach jakie są w Polsce. Dla ekspertów samochodowych jest rzeczą oczywistą że duże fiaty czy polonezy znacznie lepiej się prowadzą na polskich dziurawych drogach – można nimi wchodzić w zakręty znacznie szybciej niż najnowszymi konstrukcjami samochodów obecnie sprzedawanych bez względu na cenę. Większość ludzi daje się zwieść i myśli że jak samochód jest najnowszej konstrukcji to można nim jeździć szybciej co jest dużym błędem w rozumowaniu. Jeszcze nikomu nie udało się wyprodukować takiego ABS-u czy ESP aby dobrze działały na kiepskiej drodze – jest wręcz przeciwnie, systemy te tylko pogarszają sprawę i dają złudne poczucie bezpieczeństwa
- energia zderzenia przy prędkości 100 km/h jest ponad 2 razy większa niż przy zderzeniu z prędkością 70 km/h. Energia zderzenia przy prędkości 140 km/h jest ponad 2 razy większa niż przy zderzeniu z prędkością 100 km/h i 4 razy większa niż przy zderzeniu z prędkością 70 km/h
- droga hamowania każdego samochodu z prędkości 70 km/h jest 2 razy dłuższa niż z prędkości 50 km/h, droga hamowania z prędkości 90 km/h jest o 50% dłuższa niż z prędkości 70 km/h a droga hamowania z prędkości 130 km/h jest 2 razy dłuższa niż z prędkości 90 km/h
- w przypadku gdy jest wypadek to nawet jak nie jesteśmy winni jego spowodowania to gdy prędkość była przekroczona znacznie (a biegli sądowi potrafią zrobić to z dokładnością do 10 km/h) np.: więcej niż 20 km/h to możemy zostać uznani za winnych lub współwinnych spowodowania wypadku (kara odebrania Prawa Jazdy lub nawet więzienia). Ponadto w przypadku ubezpieczenia AC gdy prędkość była przekroczona znacznie to mogą być kłopoty z uzyskaniem ubezpieczenia lub dostanie się tylko część ubezpieczenia
- innym aspektem szybkiej jazdy jest to ulegamy 3 krotnie szybciej zmęczeniu zarówno fizycznemu jak i psychicznemu w porównaniu z jazdą zgodną z przepisami (ciągłe wyprzedzania, szybkie reakcje, wytężanie wzroku, analiza bardzo dużej ilości informacji przez mózg, przeciążenia boczne i wzdłużne, stres) a to powoduje że czym dłużej jedziemy tym więcej błędów się przydarza. Przeciętny kierowca przy szybkiej jeździe jest w stanie utrzymywać pełna koncentrację do godziny czasy. Na polskich drogach jednojezdniowych najmniej męczącą prędkością poza obszarem zabudowanym jest 70 km/h – przy takiej prędkości nie trzeba nikogo wyprzedzać, zawsze zawczasu uda się ominąć dziurę i nie trzeba się tak bardzo koncentrować
- Policja w większości przypadków tam kontroluje prędkość pojazdów gdzie jest to uzasadnione względami bezpieczeństwa. Ale Policji zdarza się łapać na radar w miejscach absurdalnych (np.: wioska ma 5 km długości i szeroka droga przez nią nie ma ani jednego zakrętu, wioska składa się z 2 części – jedna ma 2 km długości i druga ma 2 km długości pomiędzy dwoma kawałkami wioski jest las o długości 1 km a po obu stronach drogi przez ten las są chodniki dla pieszych – Policja “łapie” w środku tego lasu) a powyższy przykład przedstawia że wadliwe oznakowanie obszaru zabudowanego jest wykorzystywane do “łupienia” kierowców
- Straż Miejska w większości przypadków tam kontroluje prędkość gdzie można najwięcej zarobić bo Straży Miejskiej nie interesują aspekty bezpieczeństwa np.: przenośny fotoradar ustawia się na wjeździe do miejscowości 10 m za tablicą obszaru zabudowanego w sytuacji gdzie pierwsze zabudowania zaczynają się 100 m dalej, droga jest szeroka, prosta, z chodnikiem dla pieszych i widoczność jest na 500 m lub w analogiczny sposób na wyjeździe z miejscowości
- w przypadku gdy jesteśmy obwiniani o wykroczenie drogowe związane z przekroczeniem dozwolonej prędkości należy sprawdzić czy rzeczywiście w tym miejscu obowiązuje prędkość taka jak sugerują funkcjonariusze. Funkcjonariusze Policji drogowej i Straży Miejskiej to ludzie prości - nikt od nich nie wymaga dobrego wykształcenia czy inteligencji które są niezbędne do prawidłowej interpretacji przepisów prawa, jest wręcz przeciwnie a funkcjonariuszy uczy się przepisów na pamięć bez ich praktycznego rozumienia - dlatego częste zdarza się że mają oni problemy z interpretacją przepisów ruchu drogowego w tym takich jak : obszar zabudowany czy długość obowiązywania ograniczenie prędkości. Na drogach wewnętrznych (nawet osiedlowych które nie są oznakowane znakiem strefy zamieszkania czy strefy ruchu) nie ma żadnych limitów prędkości (można na nich jeździć nawet z prędkością 300 km/h)ani żadne znaki ograniczenia prędkości nie mają mocy prawnej. Często też zdarza się ze znaki obszarów zabudowanych i ograniczeń prędkości są słabo zauważalne i/lub nieczytelne (m.in. zarośnięte roślinnością, zabrudzone, pomalowane farbami, poprzekręcane, poprzewracane, pokrzywione, nieprawidłowo ustawione [znaki drogowe muszą być tak ustawione aby najniższa część znaku nie była niżej niż 180 cm], itp) a to nie jest winą kierowcy tylko winę za to ponoszą : zarządca drogi, Policja i Straż Miejska - bo to oni mają w obowiązku dbać aby droga była prawidłowo i czytelnie oznakowana. Można się też pokusić o sprawdzenie czy dany znak ograniczenia prędkości został ustawiony legalnie to znaczy czy jest uwzględniony w ewidencji znaków drogowych która jest u zarządcy drogi - jeżeli znaku nie ma w ewidencji to można się do niego nie stosować bo dla sądu liczy się stan administracyjny drogi a nie rzeczywiste oznakowanie
- funkcjonariuszom którzy kontrolują prędkość przy pomocy radarów i fotoradarów należy się też zrozumienie a nawet podziw gdyż dla dobra społecznego narażają swoje zdrowie na szwank. Mierzenie prędkości za pomocą “suszarki” (duża dawka wielokrotnych impulsów promieniowanie) lub tylko ustawianie i regulowanie fotoradaru (ze względu na krótkie ale ciągłe promieniowanie) jest szkodliwe dla zdrowia osoby która jest przy tym urządzeniu a także dla przyszłego potomstwa tej osoby (przy promieniowaniu falowym m.in. można mieć kłopoty z erekcją a przy promieniowaniu laserowym dodatkowo dochodzą możliwe problemy ze wzrokiem – w branży medycznej każda osoba która obsługuje urządzenie które promieniuje np.: rentgen na specjalny strój ochronny, kuchenka mikrofalowa jest zabezpieczona tak aby żadne promieniowanie się z niej nie wydostawało poprzez specjalną szybę na drzwiczkach oraz metalowy ekran a dentysta który zakłada plomby utwardzane laserem ma specjalne okulary ochronne – Policjantów nic nie chroni). Dlatego do pomiarów radarowych i laserowych nie dopuszcza się kobiet oraz pomiarów radarowych nie można realizować w miejscach gdzie przebywa dużo ludzi lub jest duży ruch pieszych. Jeżeli kierowca parę razy w roku zostanie potraktowany dawką fal lub lasera to nie powinno mieć to negatywnego skutku dla zdrowia (z wyjątkiem że nie dostał dawką lasera bezpośrednio po oczach). Dla ciekawości podam że nawet przewożenie wyłączonego klasycznego radaru czy fotoradaru nie jest obojętne dla zdrowia osób które to przewożą nawet w bagażniku samochodu
- z osobistych obserwacji i doniesień medialnych można by się pokusić o wniosek że funkcjonariusze popełniają względnie (ilość wykroczeń drogowych funkcjonariuszy w stosunku do ilości funkcjonariuszy) znacznie więcej wykroczeń drogowych niż kierowcy nie funkcjonariusze. W rejonie działania danego funkcjonariusza Policji nikt nie jest go w stanie sprawdzić czy ukarać za wykroczenie dlatego czują się bezkarni szczególnie jeżeli chodzi o : prędkość jazdy, rozmowę przez telefon komórkowy czy parkowanie. Znane są przypadki że widerejestrator Policyjny zatrzymuje za znaczne przekroczenie prędkości radiowóz Straży Miejskiej która zajmuje się pomiarem prędkości za pomocą fotoradaru czy Straż Miejska zrobi zdjęcie fotoradarem oznakowanemu pojazdowi Policji. Rozmowy przez telefon komórkowy szczególnie u policjantów kryminalnych są tak notoryczne że te nie oznakowane radiowozy kryminalnych nazywane są "jeżdżącymi budkami telefonicznymi". Większość policjantów wyjeżdżających z parkingu znanej Szkoły Policyjnej ma w ręku telefon komórkowy. O ilość przekroczeń dozwolonej prędkości przez polskich policjantów można zapytać się zagranicznych policjantów którzy ze szczególną gorliwością nakładają przykładne mandaty jak ktoś się im legitymuje polską odznaką policyjną. Mając takie przykłady także od znanych polityków trudno aby społeczeństwo miało przekonanie że szybka jazda czy rozmowy przez telefon komórkowy są bardzo niebezpieczne - powszechne jest przekonanie "każdy tak robi" lub zadawanie pytania z tezą "Jeździsz normalnie czy zgodnie z przepisami ?"
- antyradar aby “dawał radę” musi być wielozakresowy gdyż w Polsce różne radary działają na różnych pasmach a ponadto antyradar musi mieć dużą czułość aby mógł wykrywać radary które emitują bardzo małe wiązki promieniowania lub wykrywać radary z większej odległościa duża czułość antyradaru z kolei przekłada się na częste fałszywe alarmy o radarach. Koszt przydatnego w Polsce antyradaru to od 2000 zł w górę – na tańsze szkoda pieniędzy. Antyradary działające dobrze w USA czy Europie zachodniej nie zawsze “dają radę” na polskich drogach. Na laserowe “suszarki” i klasyczne wideorejestratory żaden antyradar nie zadziała. Wszelkie antyradary są
nielegalne- jammery “nie dają rady” polskim radarom i fotoradarom. Na laserowe “suszarki” i klasyczne wideorejestratory żaden jammer nie zadziała. Wszelkie urządzenia zakłócające pracę radarów są nielegalne
- ostrzeganie światłami długimi o kontrolach radarowych może być potraktowane jako wykroczenie polegające na używaniu światłe drogowych niezgodnie z przeznaczeniem. Mruganie/miganie światłami drogowymi jest dozwolone tylko w celu ostrzegania o niebezpieczeństwie na drodze więc tłumaczenia że się kogoś pozdrawiało czy mrugało do znajomego zostanie potraktowane jako wykroczenie. Mruganie/miganie światłami jest dozwolene w m.in. ostrzeganiu o nietrzeźwych pieszych lub rowerzystach którzy zachowują się niebezpiecznie, ostrzeganie o zwięrzętach domowych lub dzikich które znajdują się obok drogi lub wbiegają na drogę
- wszelkie spraje czy nakładki polaryzujące “nie dają rady” polskim fotoradarom i są nielegalne
- CB-radio też jest problematyczne bo ze względu na brak kultury w eterze ciągle słychać bluzgi, wyzwiska oraz pogawędki na kanale wywoławczym a poza tym ciągle coś trzeszczy i szumi co po pewnym czasie staje się bardziej uciążliwe niż przydatne. CB-radio nie jest telefonem komórkowym wiec jego używanie podczas jazdy jest legalne. Podawanie kumunikatów o spotkanych kontrolach radarowych oraz ich lokalizacjach jest w pełni legalne
- mapy radarów i fotoradarów które możemy mieć w nawigacji zawierają miejsca najczęstszych kontroli suszarkami, miejsca gdzie mogą być ustawiane fotoradary przenośne oraz wszystkie słupy radarowe (atrapy, puste i “pełne”). Po 100 km mamy zazwyczaj dosyć ostrzeżeń o możliwej kontroli prędkości które są podawane co parę kilometrów. Ponadto większość miejsc kontroli fotoradarowej jest oznakowana ostrzeżeniami przed kontrola radarową. Używanie w oprogramowaniu nawigacyjnym opcji powiadamiania o radarach jest w Polsce legalne ale w niektórych krajach europy jest to zabronione
- aby w miarę radzić sobie z radarami i fotoradarami potrzebujemy : wielozakresowego antyradaru (którym wykryjemy klasyczne “suszarki” i fotoradary), zakłócacza radarów laserowych, CB-radia i nawigacji GPS (z wpisanymi miejscami najczęstszych kontroli radarowych suszarkami, fotoradarami przenośnymi oraz lokalizacji słupów radarów stacjonarnych). Koszt kompletu takich w miarę skutecznych urządzeń to parę tys. zł. Urządzenia takie lubią też złodzieje. Kłopoty jak Policja nas będzie kontrolowała rutynowo z antyradarem czy zakłócaczami. Dużo wydatków, dużo kłopotu, dużo stresu za kierownicą od ostrzeżeń z tych wszystkich urządzeń a efekty różne (nie zawsze da się antyradarem w porę wykryć “suszarkę” czy usłyszeć przez CB-radio o wideorejestratorze który jest najbardziej “niebezpieczny” dla tych co łamią przepisy kodeksu drogowego bo można ujawnić tyle wykroczeń że przekroczymy limit punktów). Z kompletem urządzeń można ograniczyć możliwość wpadki ale nie wykluczyć wiec jak ktoś dużo i szybko jeździ to i tak będzie “płacić” za szybką jazdę