Pół żartem, pół serio czyli cała prawda o jeździe po pijaku w Polsce
PYTANIE :
Dlaczego Pan jeździ po pijaku ?ODP. 1 :
Piechotą nie chodzę po pijaku bo mnie może jakiś pijak przejechać samochodem.ODP. 2 :
Byłem tak pijany że na nogach nie mogłem się utrzymać.ODP. 3 :
Na polskich drogach takie rzeczy się wyrabiają że po trzeźwemu to strach wsiadać za kierownicę.ODP. 4 :
Tu jest Polska, tu się pije. W zgodzie z obyczajem narodowym trzeba kultywować tradycję która w naszej ojczyźnie ma już ponad 1000 lat i jest przekazywana z ojca na syna.ODP. 5 :
Piliśmy cały wieczór ale wódka się skończyła i trzeba było pojechać parę razy do sklepu.ODP. 6 :
Jak samochodem przyjechałem na dyskotekę to przecież nie po to aby wracać piechotą czy TAXI.ODP. 7 :
Nie wypadało odmówić jak częstowali.ODP. 8 :
Jestem w "ciągu" alkoholowym więc nie mogę przestać pić a jeździć trzeba.ODP. 9 :
Nie lubią odmawiać jak częstują bo w naszej kulturze utarło się przekonanie że "ten kto nie pije to kapuje".ODP. 10 :
A czym miałem jechać do pracy w której jestem zawodowym kierowcą.ODP. 11 :
Mam słabą wolę - jak stawiają to nie potrafię odmówić.ODP. 12 :
Tak dla wytrzeźwienia chciałem się przewietrzyć.ODP. 13 :
Media podają że tyle osób jeździ po pijaku to dlaczego ja nie mogę jeździć po pijaku. Media bardzo dużo mówią o jeździe po pijaku a jeżeli media o czymś dużo mówią to znaczy że to jest modne.ODP. 14 :
Naukowcy mówią że rozmowa przez telefon komórkowy podczas jazdy samochodem jest tak samo niebezpieczna jak jazda po pijaku. Skoro niemal wszyscy rozmawiają przez telefon komórkowy podczas jazdy to nie uważam abym jeżdżąc po pijaku stwarzał większe zagrożenie.ODP. 15 :
Biorę przykład z osób publicznych w tym z policjantów, polityków, wójtów, burmistrzów, posłów oraz z aktorów, modelek oraz innych gwiazd.ODP. 16 :
A co miałem 30 km iść piechotą.ODP. 17 :
Jestem zawodowym kierowcą ciężarówki to jak każą jechać to jadę. Kto chleb czy mleko ludziom idącym rano do pracy dowiezie.ODP. 18 :
Jestem kierowcą autobusu szkolnego i musiałem zawieść dzieci do szkoły.ODP. 19 :
Całe życie jeżdżę po pijaku i prowadzę lepiej po pijaku niż po trzeźwemu.ODP. 20 :
Tyle się w mediach mówi o jeździe po pijaku ze się bardzo tym nakręciłem i sam postanowiłem spróbować jak to jest.ODP. 21 :
Musiałem się napić na rozgrzewkę bo ogrzewanie mi się zepsuło.ODP. 22 :
Od kiedy miałem na oczach alkogogle to uzależniłem się od tych doznań. Niestety alkogogli do jazdy samochodem nie można kupić w żadnym sklepie więc jedynym substytutem tych doznań jest jazda po pijaku.
PYTANIE :
Dlaczego nie ma Pan przy sobie żadnych dokumentów ?ODP. 1 :
Jak jeżdżę po pijaku to nigdy nie woże przy sobie dokumentów bo bym je zgubił.ODP. 2 :
Nie pamięta Pan, przecież w tam tym tygodniu zabrał mi Pan Prawo Jazdy za jazdę po pijaku a Dowód Rejestracyjny za stan techniczny samochodu. Ubezpieczenia OC nie opłacam bo przy jeździe po pijaku OC i tak nie działa więc po co mi takie ubezpieczenie - szkoda pieniędzy.
PYTANIE :
Dlaczego Pan tak dużo wypił przed jazdą ?ODP. :
Po małej ilości alkoholu nie miałem odwagi aby siadać za kierownice po pijaku.
PYTANIE :
Czy wie Pan na czym polega "dostosowanie prędkości do warunków jazdy" ?ODP. :
Oczywiście że wiem - należy uwzględnić ilość nietrzeźwych na drodze oraz to ile się samemu wypiło.
PYTANIE :
Czy wie Pan co to znaczy "zachować szczególną ostrożność" ?ODP. :
Oczywiście że wiem - szczególną ostrożność muszą zachowywać trzeźwi kierowcy gdyż nietrzeźwi z natury rzecze nie są w stanie tego zrobić.
PYTANIE :
Dlaczego Pan nie dał żonie prowadzić – przecież ma Prawo Jazdy i jest trzeźwa ?ODP. :
Wybrałem mniejsze zło. Ja po pijaku prowadzę bardziej bezpiecznie niż żona po trzeźwemu.
PYTANIE :
Czy ma Pan problemy z alkoholem ?ODP.: Tak, nieraz mam. Nie mam za co kupić alkoholu.
PYTANIE :
Dlaczego kierowcy jeżdżący po pijaku powodują więcej wypadków drogowych ?ODP.:
Dlatego że jak kierowca wypije to jest znacznie bardziej zestresowany podczas jazdy samochodem gdyż ma świadomość że popełnia poważne przestępstwo zagrożone karą więzienia. Kierowca wtedy myśli irracjonalnie że czym krócej będzie przebywał za kierownicą tym mniejsza szansa na ujawnienie przestępstwa i krótszy stres. W związku z tym że chce jak najkrócej się stresować jedzie bardzo szybko i tak szybko że nawet nigdy po trzeźwemu tak szybko nie jeździ co przy dodatkowo ograniczonej zdolności kierowania (gorsze rozpoznawanie sytuacji na drodze, gorszy refleks czy spowolnione reakcji) potraja prawdopodobieństwo wypadku. Gdyba jazda po pijaku nie była karana to kierowca jechał by wolno i bezstresowo delektując się jazdą. Wolniejszą jazdą niż zwykle zrekompensował by ograniczoną zdolność kierowania związaną ze spożytym alkoholem i prawdopodobieństwo spowodowania wypadku były by takie same jak zwykłego kierowcy.
PYTANIE :
Proponuje mandat karny kredytowy w wysokości 100 zł czy przyjmuje Pan ?ODP. 1 :
A na ile procent ten kredyt ?ODP. 2 :
Te 100 zł to wartość brutto czy netto ?ODP. 3 :
Niestety nie mam zdolności kredytowej - niech Pan sprawdzi w KRD czy BIK.ODP. 4 :
A jaki bank kredytuje ten mandat ?ODP. 5 :
Nie mam zamiaru wpaść w pułapkę kredytową.ODP. 6 :
Jak już kredytowy to czy można we Frankach Szwajcarskich ?ODP. 7 :
A ma Pan jakieś mandaty w promocji ?
FAKTY
- jedno zwykłe duże piwo (zawartość alkoholu do 6 %) w męskim 80 kg organizmie podwyższa zawartość alkoholu o 0,3 promila
- jedno mocne duże piwo (zawartość alkoholu do 8 %
) w męskim 80 kg organizmie podwyższa zawartość alkoholu o 0,4 promila- jedno zwykłe małe piwo (zawartość alkoholu do 6 %) w męskim 80 kg organizmie podwyższa zawartość alkoholu o 0,2 promila
- jedna 50-tak wódki w męskim 80 kg organizmie podwyższa zawartość alkoholu o 0,2 promila
- czas wchłaniania się alkoholu do organizmu to około 1 godzina od spożycia
- szybkość spalania alkoholu we krwi wynosi od 0,1 promila do 0,15 promila na godziną
- jedno zwykłe piwo (zawartość alkoholu do 5%) spala się w męskim 80 kg organizmie po około 2,5 godzinie. Jak wypijemy 10 piw to czeka nas przerwa od kierownicy przez 20 godzin od zakończenia picia. Jak wypijemy tylko 3 zwykłe piwa do godz. 22:00 to rano przed godz. 6:00 możemy już prowadzić
- jedna 50-tka wódki (50 ml o zawartość alkoholu 40 %) spala się w męskim 80 kg organizmie po około 2 godzinach. Jak wypijemy pół litra wódki to czeka nas przerwa od kierownicy przez 20 godzin od zakończenia picia. Jak wypijemy tylko 3 kieliszki wódki do godz. 22:00 to rano przed godz. 6:00 możemy już prowadzić
- w przypadku spowodowania kolizji lub wypadku gdy mamy poziom alkoholu powyżej 0,2 promila (czyli stan po użyciu alkoholu który nie jest jeszcze przestępstwem tylko wykroczeniem uzyskanym po wypiciu jednego piwa
lub 50 g wódki) zarówno ubezpieczenie OC jak i AC nie obowiązuje. Naprawę samochodu swojego jak i osoby która jest przez nas poszkodowana trzeba będzie zrealizować z własnej kieszeni. W przypadku OC firma ubezpieczeniowa wypłaci poszkodowanemu odszkodowanie ale z nas będzie je ściągać tzw. regresem. To samo dotyczy szkody na osobie – trzeba będzie z własnej kieszeni zapłacić nie tylko za leczenie ale i może zajść konieczność płacenia osobie poszkodowanej dożywotnio renty. Podobnie ma się sytuacja gdy uszkodzimy infrastrukturę drogową m.in. znaki drogowe, sygnalizację, bariery ochronne itp.- każde urządzenie do pomiarów zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu (alkotest, alkomat) musi mieć następujące papiery dostępne na żądanie osoby badanej jeszcze pr
zed wykonaniem badania (papiery muszą być w oryginale lub kopii ale z pieczątką “Za zgodność ....” i podpisem osoby która gwarantuje za zgodność z oryginałem) :świadectwo homologacji (mówi nam że urządzenie to zostało dopuszczone do użytku przy badaniach stanu trzeźwości kierowców, papier wydaje się raz na całe życie urządzenia, papier zawiera numer seryjny urządzenia do którego został wydany i należy sprawdzić czy numer na papierze jest zgodny z numerem seryjnym urządzenia
)świadectwo legalizacji lub legalizację (mówi nam że urządzenie przeszło obowiązkową kontrolę i w chwili kontroli było sprawne i pokazywało prawidłowe odczyty, wydaje się co pół roku lub co rok w zależności od urządzenia, badanie legalizacyjne sprawdza czy urządzenie realizuje prawidłowe pomiary, papier zawiera numery seryjne urządzenia do którego został wydany i należy sprawdzić czy numer seryjny się zgadza z urządzeniem oraz jaka jest ważność legalizacji, instytucja legalizacyjna nakleja plombę na urządzenie pomiarowe aby nikt
w nim nie “grzebał”, gdy brak jest plomby to legalizacja jest nieważna. Legalizacja to częste oraz kosztowne badanie i możliwe są przypadki że robi się legalizację na jedno urządzenie a użytkuje się łącznie 30 czyli 29 bez legalizacji nawet przez parę lat. Jak nawet ktoś zażąda legalizacji to mu się pokazuje papier od innego urządzenia a na urządzeniu którym robiono pomiar numer seryjny jest zamazany)wyciąg z instrukcji obsługi urządzenia który zawiera jak należy wykonywać prawidłowe pomiary oraz w jakich warunkach można wykonywać pomiary (m.in. temperaturę otoczenia, dokładność pomiarów, czas pomiędzy pomiarami itp.) jeżeli homologacja lub legalizacja nie uwzględnia tego
- każde urządzenie do pomiarów zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu (alkotest, alkomat) można łatwo uszkodzić np.: poprzez dmuchnięcie do niego świeżo po płukaniu ust alkoholem wysokoprocentowym (np.: płynem Dentosept/Listerin, wódką, samogonem) lub poprzez dmuchnięcie do niego ze śliną czy wymiocinami. Występuje tam sensor na alkohol (
elektryczny lub chemiczny) który jest podatny na awarię/rozkalibrowanie przy bardzo dużych dawkach alkoholu w powietrzu wydychanym. Jeżeli urządzenie jest używane do badania ekstremalnych pijaków i to bardzo często to może dojść do rozkalibrowania urządzenia pomimo jeszcze ważnej legalizacji. Należy też uważać gdy dmucha się po osobie mocno nietrzeźwej gdyż pomiędzy pomiarami musi upłynąć niezbędny czas na “ochłonięcie” urządzenia- urządzenia do pomiarów zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu (alkotest, alkomat) mogą być skalowane w różnych jednostkach miary. Jedne są skalowane w promilach a inne w mg/l. Alkotesty używane w radiowozach zazwyczaj mierzą w mg/l (ilość miligramów alkoholu w litrze wydychanego powietrza) a alkomaty czy badania krwi są podawane w promilach. Ilość mg/l nie jest równa ilości promili. Na pokwitowaniu za zabrane Prawo Jazdy widnieje wynik wraz z jednostką w jakiej został dokonany pomiar. Wartość w mg/l należy przemnożyć przez 2 i wtedy uzyskuje się wynik w promilach np.: ktoś wydmuchał 0,19 mg/l co oznacza że ma 0,38 promila lub ktoś
wydmuchał 0,49 mg/l co oznacza że ma niemal 1 promil- przenośne urządzenia do pomiarów zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu stosowane przez Policję (tzw. alkotesty) mają określoną tolerancję pomiarów. Przy wartościach pomiaru zbliżonych do 0,2 promila zawartości alkoholu w organiźmie błąd pomiaru wynosi 10% (tzn. 0,02 promila) więc jak ktoś "wydmucha" 0,21 promila to może mieć tylko 0,19 promila a to nie jest żadnym przekroczeniem prawa. Przy wartościach zbliżonych do 0,5 promila zawartości alkoholu w organiźmie błąd pomiaru wynosi 16% (tzn. 0,08 promila) więc jak ktoś "wydmucha" 0,57 promila to może mieć tylko 0,49 promila a to nie jest przestępstwem tylko wykroczeniem.
- urządzenia do pomiarów zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu (alkotest, alkomat) mają wymienne ustniki. Każda osoba badana musi dostać nowy ustnik który zostanie rozpakowany z nowego, oryginalnego i nienaruszonego opakowania w jej obecności. Przy rozpakowywaniu ustnika trzeba uważać aby osoba rozpakowująca nie dotknęła placami ustnika w tym miejscu w którym bierzemy go do ust. Warto się też zainteresować czy ustnik jest wykonany z tworzywa sztucznego które nie stanowi zagrożenia dla zdrowia człowieka - na opakowaniu czy ustniku powinny być oznaczenia takie same jak np: na plastikowych kubkach do napoji czy plastikowych sztućcach. Autor nie chciałby dmuchać do ustnika który został wyprodukowany z plastiku który pochodzi z odzysku ze zużytej deski klozetowej publicznego szaletu czy ustnika pakowanego w brudnych miejscach i/lub przez jakiś brudasów
- tanie urządzenia prywatne do pomiarów poziomu alkoholu w organizmie (takie w cenie do 300 zł) działają tylko dobrze do pierwszych 10 pomiarów o ile stosujemy się do instrukcji obsługi takiego urządzenia czyli nie dmuchamy do 30 min. po zakończeniu picia alkoholu. Potem się rozkalibrowują i albo znacznie zaniżają wartość albo znacznie zawyżają wartość alkoholu w naszym organizmie i należało by je kalibrować w odpowiednim serwisie ale większość tych t
anich urządzeń nie ma możliwości kalibracji. Urządzenia te są zabawkami które nadają się do dmuchania na imprezie żeby sprawdzić kto najwięcej wypił. Do badania w celu sprawdzenia trzeźwości koniecznej do kierowania zupełnie się nie nadają. Droższe urządzenia (w cenie od 500 zł w górę) aby podawały prawidłowe odczyty muszą być kalibrowane co pół roku w wyspecjalizowanych serwisach i używane zgodnie z instrukcją obsługi
RZECZYWISTOŚĆ KONTROLI TRZEŹWOŚCI
- często słyszy się w mediach że w weekendy które obfitują w urlopowe czy świąteczne wyjazdy złapano na drogach 3000 pijanych kierowców. Szkoda że media nie podają że 500 kierowało samochodami a 2500 to rowerzyści. Z tego można pokusić się o wniosek że pijanych rowerzystów było tylko 1
000 bo część z nich została złapana przez piątek, sobotę i niedzielę po 2 lub nawet 3 razy np.: gdy jechali polną drogą z działki po wypiciu 2 piw lub szklaneczki wina własnej roboty. Rowerzystów bardzo łatwo łapać bo wystarczy stanąć przy jakimś kompleksie działkowym do którego prowadzi mało uczęszczana droga a spotkanie tam “dziadka” po jednym lub dwóch piwach czy szklance wina wypitej dla towarzystwa czy zdrowotności, nie stanowi problemu. A dodatkowo jak wykrywalność przestępstw rośnie – statystyki pięknieją w oczach. Polska ma chyba przez to największą wykrywalność przestępstw w całej Europie.- około 80% wszystkich złapanych na jeździe po pijaku to rowerzyści reszta 20% to kierowcy samochodów.
- około 70% ze wszystkich złapanych pijanych kierowców samochodów to w większości ofiary donosów, około 10 % stanowią osoby które są tak pijane że nie potrafią normalnie prowadzić samochodu lub spowodowały kolizję lub wypadek a około 20 % to przypadki ujawnienia nietrzeźwości przy okazji popełnienia innych wykroczeń m.in. przekroczenia prędkości, jazda bez świateł, nie zapięte pasy bezpieczeństwa czy rozmowa przez komórkę.
- około 80% złapanych pijanych kierowców to osoby jeżdżące po pijaku cały czas (rok i dłużej), 15% to ofiary akcji “Trzeźwy Poranek” a 1% to ofiary błędnych pomiarów dokonywanych najtańszymi lub chińskim alkotestami które są na wyposażeniu radiowozu (nie mylić z alkomatami które są dużymi urządzeniami stacjonarnymi choć większość z nich też powiela błędy alkotestów),
dokonywanych zepsutym alkotestami lub alkotestami bez ważnych “papierów” lub dokonywanych w nieprawidłowy sposób.- ofiarami błędnych pomiarów są osoby które popłukają usta płynem przeciwbakteryjnym, które używają odświeżaczy do ust, które zjadły cukierka lub batonika z małą zawartością alkoholu a nawet które przed pomiarem paliły papierosa. Nawet tylko popłukanie ust piwem czy innym alkoholem na 30 minut przez pomiarem wykaże stan “po pijaku”. Oczywiście w takim przypadku możemy zażądać badania krwi ale sprawa obligatoryjnie trafia do sądu gdy chociaż jeden pomiar alkotestem czy alkomatem wykaże przekroczenie alkoholu w wydychanym powietrzu (funkcjonariusz wykonuje zazwyczaj dwa pomiary w odstępie 30 min. ale jak pierwszy pomiar wskazuje stan "po pijaku" a drugi że brak jest zawartości alkoholu to i tak sprawa trafia do sądu) i jak badania krwi wykażą że poziom alkoholu we krwi nie przekroczył normy “po pijaku” to przez 6 miesięcy możemy zostać w majestacie prawa bez Prawa Jazdy bo tyle sprawa będzie się ciągnęła w sądzie który nas później uniewinni. Osoba przeprowadzająca badanie na zawartość alkoholu powinna się zapytać badanego czy spożywała jakiś alkohol. Jeżeli nasze usta miały kontakt z alkoholem (odświeżaczem do ust, płynem do płukania zębów, batonikiem czy cukierkiem, czy po wypiciu jednego małego piwa) na 30 min przed badaniem należy odpowiedzieć twierdząca że spożywaliśmy alkohol bez wdawania się w wyjaśnienia. Osoba badająca będzie musiała zaczekać przez około 30 min aby alkohol z ust się rozłożył i nie powodował błędnych odczytów alkotestera lub alkomatu. Jeżeli osoba kontrolująca nie pyta nas czy spożywaliśmy alkohol to jedynym sposobem na uniknięcie takich błędów jest poinformowanie osoby przeprowa
dzającej badanie że mieliśmy alkohol w ustach kilka minut temu i zażądanie aby badanie zostało przeprowadzone min. po 30 minutach od ostatniego momentu posiadania alkoholu w ustach czy 10 minutach po wypaleniu papierosa co jest zgodne z prawem a nie łaską osoby kontrolującej. Nawet jak osoba kontrolująca wykona badanie pomimo naszego poinformowania o alkoholu w ustach to badanie to będzie nieważne gdy wykaże obecność alkoholu powyżej normy. W wypadku nie poinformowania że miało się alkohol w ustach pierwszy pomiar będzie ważny i nawet jak drugi pomiar będzie w normie to mamy pewne kłopoty ze sprawą w sądzie włącznie.- każda osoba może odmówić badania na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu przeprowadzanego alkotestem lub alkomatem bez podania przyczyny i bez względu czy jest to tylko kontrola czy spowodowaliśmy kolizję lub wypadek. Znane są przypadku że funkcjonariusze próbują wymusić badanie na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu na osobach rannych nawet tych mających kłopoty z oddychaniem (m.in. połamane żebra). Jeżeli alkotest nie ma papierów lub brak jest plomby czy numeru seryjnego należy odmówić dmuchania do takiego urządzenia. Wtedy zostaniemy przewiezieni do siedziby funkcjonariuszy i tam zostanie wykonane badanie alkomatem. Jeżeli odmówimy też badania alkomatem to wtedy obowiązkowo przeprowadzane jest badanie krwi na zawartość alkoholu w organizmie. Polega to na tym że funkcjonariusze dowożą taką osobę do szpitala czy na pogotowie ratunkowe i tam personel medyczny pobiera próbkę krwi którą zabierają funkcjonariusze i przesyłają do Zakładu Medycyny Sądowej. Po miesiącu lub najczęściej po dwóch miesiącach przychodzi wynik badania i do tego czasu gdy odmówimy badania alkotestem czy alkomatem będziemy mieli zatrzymane Prawo Jazdy i gdy okaże się że zawartość alkoholu nie była przekroczona zostanie ono nam oddane bezzwłocznie bez sprawy sądowej. W przypadku kontroli drogowej jak nie zgłaszamy zastrzeżeń to wyniki badania alkotestem lub alkomatem są wystarczającym dowodem w sądzie. W przypadku gdy nie zgadzamy się z wynikiem dmuchania do alkotestu czy alkomatu musimy natychmiast poinformować o tym funkcjonariusza oraz możemy zażądać badania krwi. Badanie krwi ma najwyższy priorytet czyli jest najważniejsze i może obalić wyniki badań wykonanych alkotestem i/lub alkomatem. Wynik badania alkomatem (duże urządzenie stacjonarne) jest ważniejszy od wyniku badania alkotestem (małe przenośne urządzenie które mają funkcjonariusze w radiowozie). W przypadku wykazania alkoholu we krwi w ilości większej niż przewiduje prawo koszty pobrania i badania krwi ponosi osoba prowadząca po pijaku w innym przypadku badanie jest na koszt państwa. Badanie krwi na zawartość alkoholu jest z założenia dokładne ale ze względu na możliwość pomylenia (celowego lub przypadkowego) próbek krwi w przypadkach gdy mamy wątpliwości to można zażądać powtórnego badania krwi z uwzględnieniem badania genetycznego które wyklucz możliwość pomylenia próbki krwi.
- aby nie być ofiarą akcji “Trzeźwy Poranek” należy zjeść obfite najlepiej tłuste śniadanie, wypić z pół litra napoju, kawy czy herbaty i umyć zęby. Wszystko to po to aby pozbyć się resztek rozkładającego się alkoholu w ustach czy przewodzie pokarmowym. Dobrą praktyką jest aby się wykąpać i przede wszystkim dokładnie się ogolić (procedury przewidują dla nieogolonego kierowcy niemal obligatoryjne “dmuchanie” nie tylko przy akcji “Trzeźwy Poranek”). W zimie nie jeździć samochodem z szeroko otwartymi oknami bo to zwraca uwagę (
szczególnie gdy nie palimy papierosa w tym momencie). Nie należy też brać do samochodu innych “wczorajszych”. Osoba kontrolująca trzeźwość na początku wącha górę otwierających się drzwi samochodu aby sprawdzić czy nie ma śladów oparów alkoholowych w samochodzie które jako lżejsze uchodzą do atmosfery. Aby nie magazynować tych oparów lekko uchyla się okno (2¸ 4 centymetry) po stronie kierowcy. Trzeba mieć na uwadze że jak przesadzimy z piciem dnia poprzedniego to mimo że w wydychanym powietrzu może nie być alkoholu to we krwi może jeszcze nie zdążył się spalić i gdy jest wypadek to badanie krwi jest obligatoryjne. Autor jest ciekawy jak wypadła by akcja “Trzeźwy Poranek” (niekoniecznie po jakimś święcie) jakby skontrolować funkcjonariuszy na służbie (szczególnie tych co mają pracę biurową).- autor nigdy nie słyszał o akcji "Trzeźwa Nocka" czy "Trzeźwy powrót z sobotniej dyskoteki". Takie akcje miały by realny wpływ na poprawę bezpieczeństwa gdyż w tym czasie jeździ najwięcej nietrzeźwych - i to mocno nietrzeźwych - co skutkuje najtragiczniejszymi wypadkami. "Trzeźwy Poranek" prowadzi się w standardowych godzinach pracy funkcjonariuszy a inne akcje trzeba by przeprowadzać poza standardowymi godzinami pracy (m.in. w godzinach nocnych w tym w godzinach nocnych dni wolnych od pracy) - użeranie się w nocy z agresywnymi mocno nietrzeźwymi za kierownicą nie jest przyjemne ani bezpieczne oraz TV nie chce tego kręcić bo jest za ciemno a działania "Trzeźwy Poranek" są przyjemne, bezpieczne i medialne. Warto by sprawdzić ile wypadków i z jakimi skutkami powodują "wczorajsi" kierowcy a ile "nocni pijacy" za kierownicą.
- Polska to nie jest kraj abstynentów. Picie zwłaszcza alkoholi wysokoprocentowych jest wpisane w 1000 letnią tradycję naszego kraju i żadne zakazy tego nie zmienią. Dawka legalnego alkoholu jaka jest dopuszczalna w Polsce to 0,2 promila. W Europie zachodniej gdzie znacznie mniej się pije wszędzie jest 0,5 promila – czyli można wypić 2 i pół raza więcej niż w Polsce - a w niektórych krajach Europy zachodniej jest 0,8 promila – czyli można wypić 4 razy tyle co w Polsce i legalnie jeździć samochodem - norma 0,8 promila jest tam od kilkudziesięciu lat i nie zaobserwowano pogorszenia bezpieczeństwa. Najśmieszniejsze jest to że “za Bugiem” w krajach byłego ZSRR gdzie najwięcej się pije
wódki i samogonu dawka dopuszczalnego alkoholu wynosi 0,00. Można wyciągnąć wniosek że tam gdzie się najwięcej pije tam są najbardziej restrykcyjne normy alkoholu w organizmie. Tak jakby ktoś chciał w tych krajach udowodnić wbrew naturze że się tam pije o wiele mniej niż na zachodzie Europy. Za komuny można było to zrozumieć – trzeba było tworzyć pozytywny obraz krajów demoludów. Polska jest w Unii Europejskiej a dalej mamy tak niską normę zawartości alkoholu jak za komuny tylko wtedy nikt nie robił akcji “Trzeźwy Poranek” a teraz ofiarami tych 0,2 promila są najczęściej osoby z syndromem dnia wczorajszego. Jak ktoś wypije więcej niż 3 piwa poprzedniego dnia to już nie ma czym jechać do pracy dnia następnego – takie są realia. Może za komuny przepis o zawartości alkoholu w organizmie miał na celu także to żeby ludzie do pracy nie przychodzili pijani po imprezach dnia poprzedniego. Uważam że przepisy związane z ruchem drogowym powinny być po pierwsze dostosowane do realiów panujących w naszym kraju a po drugie zajmować się praktyczną poprawą bezpieczeństwa na drodze związaną z alkoholem a nie bezpieczeństwem w pracy czy dawaniem możliwości wykazywania się służbom państwowym wykrywalnością przestępstw nawet na arenie międzynarodowej.
ASPEKTY PIJANYCH ROWERZYSTÓW
- jazda po pijaku rowerem po polnej drodze na której nie ma żadnego ruchu jest poważnym przestępstwem zagrożonym karą długoletniego więzienia i zabrania Prawa Jazdy. Większość dróg polnych w Polsce ma status drogi publicznej a ustalenie czy dana polna droga jest publiczną czy prywatną i w jakim zakresie graniczy z cudem. Za to jazda po pijaku po drogach osiedlowych mających status dróg wewnętrznych gdzie jest masa ludzi i masa bawiących się malutkich dzieci, jest całkowicie legalna.
- jazda po pijaku rowerem po polnej drodze na której nie ma żadnego ruchu jest tak samo poważnym przestępstwem jak kierowanie po pijaku ciężarówką z materiałami wybuchowymi w środku wielkiego miasta w godzinach szczytu lub kierowanie po pijaku autobusem pełnym dzieci jadących do szkoły czy na wycieczkę – grożą za to takie same kary wg. kodeksów.
- jazda po pijaku po chodniku czy drodze dla rowerów też jest poważnym przestępstwem zagrożonym karą długoletniego więzienia i zabrania Prawa Jazdy.
- w Polsce nie ma alternatywy dla poruszania się po pijaku (w rozumieniu pokonania kilku km) a wypicie choćby jednego piwa czy lampki wina czy małego kieliszka wódki jest już jazdą po pijaku. Brak jest alternatywy pojazdu jak i jest brak alternatywy jakiegokolwiek szlaku po którym po pijaku można by jechać choćby rowerem (za wyjątkiem dróg wewnętrznych które pozwalają się poruszać na odległość średnio do 100 m a tyle to piechotą można przejść). W małych miejscowościach czy miastach w niedzielę, soboty czy święta nie kursują autobusy miejskie czy autobusy komunikacji lokalnej a o pociągach już nie wspomnę. Podobna jest sytuacja jeżeli chodzi o dni powszednie w porze wieczornej czy nocnej. Nie ma żadnej komunikacji publicznej. Na taksówki mało kogo stać. Co więc ma zrobić osoba która chce się napić dwóch lub trzech piw przy grillu na spotkaniu towarzyskim odległym o parę km od miejsca w którym mieszka. Nawet jak będzie wracała pieszo to może zostać pobita czy okradziona bo służby w tym czasie polują na peryferiach miasta na “kolarzy” (w ich żargonie odnosi się to do pijanych rowerzystów) wracających z działek po szklaneczce wina “bo trzeba robić statystykę” a poza tym po co się użerać z młodocianymi gangami jak lepiej z “kolarzami” (jeżdżą w pojedynkę, dziadki mało sprawne, nie agresywne – więc robota bezpieczna, łatwa i przyjemna oraz efektywna do wykrywalności przestępstw). Trzeba też uwzględnić dojazd do pracy dnia następnego jak się przesadziło z alkoholem i nie chciało by się kierować samochodem. Rowerem nikt zdrowo myślący w takiej sytuacji nie odważy się jechać bo konsekwencje takie same jak za jazdę samochodem a prawdopodobieństwo złapania znacznie wyższe. Więc jeździ się po pijaku samochodami bo rozsądnej alternatywy na inny rodzaj przemieszczania się nie ma żadnej. Rowerem znacznie trudniej spowodować wypadek w którym obrażenie osób poszkodowanych będą znaczne nawet w przypadku wjechania rowerem w grupę dzieci (w przeciwieństwie do samochodu osobowego czy nawet TIR-a). A przypadki orzekania kary bezwzględnego więzienia dla rowerzystów za jazdę po pijaku są dość częste.
Może należało by się przyjrzeć statystykom wypadków powodowanych przez pijanych i porównać ilość wypadków z uwzględnieniem ilości ofiar z wypadków spowodowanych przez pijanych rowerzystów w stosunku do wypadków spowodowanych przez pijanych kierowców samochodów. Bardzo szybko zobaczymy co jest znacznie szkodliwe społecznie i na czym trzeba się skupić przy walce z pijaństwem.
Czy jazda rowerem po pijaku musi być traktowana jak przestępstwo za które grozi m.in. więzienie i pozbawienie Prawa Jazdy ?
W chwili obecnej osoba przyłapana na jeździe po pijaku na rowerze oprócz utraty Prawa Jazdy na wszystkie kategorie pojazdów oraz kary więzienia może też utracić pracę ze względu na karalność sądową oraz zostanie wpisana do rejestru skazanych co uniemożliwi jej podjęcie pracy tam gdzie wymagana jest niekaralność (czyli niemal wszystkie posady państwowe) oraz ogranicza nawet prawa obywatelskie bo nie można kandydować do Parlamentu Polskiego.
Normę alkoholu dla rowerzystów powinno się podnieść do 1,0 promila ale z zakazem ruchu po drogach krajowych z zawartością większą niż 0,5 promila. Skoro w niektórych krajach Europu Zachodniej można prowadzić legalnie samochód nawet ciężarowy czy autobus mają do 0,8 promila to zezwolenie polskim rowerzystom na jazdę do 1,0 promila nie będzie niczym nienormalnym czy niebezpiecznym.
Pozwalało by to rowerzystom wypić sobie legalnie 3 piwa czy 3 kieliszki wódki co by było znacznie bezpieczniejsze niż jazda samochodem po takiej lub zazwyczaj większej dawce alkoholu a poza tym dawało by alternatywę dojazdu do pracy dnia następnego.
Jazda rowerem po pijaku powinna być alternatywą dla jazdy samochodem po pijaku. Każdy kto chciałby się napić (np.: przy grillu, na działce, na rybach, na grzybach, podjechać do oddalonego baru czy nawet pojechać do pracy na drugi dzień po piciu alkoholu) przesiadał by się na rower która jest bez porównania bardziej bezpieczny i stanowiący znacznie mniejsze zagrożenie społeczne choćby ze względu tylko na rozwijane prędkości na rowerze i samochodem czy masę całkowitą roweru i masę całkowitą samochodu.
Za jazdę po pijaku gdy zawartość alkoholu nie przekracza 1.0 promila nie powinno być żadnych konsekwencji gdy rowerem jedzie się poza drogami krajowymi a jazda powyżej 1.0 promila powinna być wykroczeniem karanym tylko grzywną (
bez utraty Prawa Jazdy) z zamianą w przypadku nie zapłacenia grzywny (czy to z powodu niechęci płacenia kary czy niemożności płacenia kary ze względu na sytuację materialną) na konfiskatę roweru co znacznie skutecznie wyeliminuje mocno nietrzeźwych z dróg (100% ściągalność grzywny i skuteczność kary). Każdy kierowca miałby wtedy alternatywę dla poruszania się po pijaku i większość wybrała by mniejsze zło ze względu na mniejsze konsekwencje jazdy rowerem w tym samym stanie zawartości alkoholu w organizmie w porównaniu do kierowania samochodem.Obecnie system karania rowerzystów za jazdę po pijaku nie daje żadnych pozytywnych efektów. Niemal wszyscy rowerzyści raz złapani za jazdę po pijaku dalej jeżdżą po pijaku pomimo zakazu sądowego jazdy rowerem więc o realnej eliminacji pijanych rowerzystów nie ma mowy.
Mało prawdopodobne jest też aby po zmianach które proponuje znacząco zwiększyła się liczba rowerzystów którzy kiedyś nie pili a teraz zaczną pić czy rowerzystów bardziej pijanych niż ci obecnie pijący. Rowerzyści raczej skupią się na tym aby granicy 1,0 promila nie przekroczyć bo przepadnie im rower i to już będzie duży postęp dla bezpieczeństwa bo brak roweru będzie realnym wyeliminowaniem z ruchu drogowego.
ASPEKTY PIJANYCH KIEROWCÓW SAMOCHODÓW
- jazda samochodem po pijaku w stanie nietrzeźwości w każdym przypadku i w każdych warunkach jest przestępstwem które grozi wiezieniem i odebraniem Prawa Jazdy. Samochodem (
czy innym pojazdem którym ma silnik : motorower, motocykl, quad, motorówka, motolotnia, maszyna rolnicza czy budowlana) nie można przejechać ani 1 metra nawet na prywatnej zamkniętej posesji. Nie można po pijaku m.in. wjeżdżać czy wyjeżdżać z garażu nawet gdy garaż jest wraz z podjazdem prywatną własnością, przestawiać samochódu w garażu, przestawiać samochódu na prywatnej nawet własnej posesji, jeździć po własnym polu, jeździć na plaży czy po lesie, jeździć czy wykonywać manewry na prywatnym kempingu czy warsztacie samochodowym lub przed warsztatem.- włożenie kluczyków do stacyjki czy przekręcenie kluczyków w stacyjce czy nawet zapalenie silnika samochodu gdy samochód nie przemieści się ani centymetra nie jest przestępstwem polegającym na jeździe po pijaku. Gdy silnik pracuje dłużej niż minutę to może to być potra
ktowane jako wykroczenie “ekologiczne” z Kodeksu Drogowego. Stacyjkę można włączyć aby można było słuchać radia czy podładowanie telefonu komórkowego a zapalenie silnika może być potrzebne do ogrzania się ogrzewaniem samochodu gdy na zewnątrz jest zimno.- mało który patrol Policji posiada na swoim wyposażeniu czy nawet wyposażeniu komisariatu czy komendy narkotesty. Policja sama nie kupuje dla siebie narkotestów tylko w niektórych przypadkach jest obdarowywana narkotestami przez Gminę czy Powiat (z reguły jest to kilkanaście sztuk narkotestów przeznaczonych do użytku domowego na rok - bardziej to ma mieć wydźwięk propagandowy) . Policja która nie ma narkotestów dopiero gdy widzi że kierowca jest poważnie zamroczony a nie ma stanu "po pijaku" to kieruje takiego kierowcę na badanie krwi na obecność narkotyków. Niekiedy zdarza się że Policja ma narkotesty ale przeważnie ich nie używa bo są jednorazowe i bardzo drogie.
- ślady po zażywaniu narkotyków (m.in. po paleniu marihuany) są widoczne w badaniach medycznych na obecność narkotyków nawet 7 dni od ostatniego zażycia czy palenia narkotyku. Badania takie są obligatoryjne gdy jest wypadek drogowy i są robione z tej samej próbki krwi pobranej do badania na zawartość alkoholu we krwi
- wydaje się że jazda po dopalaczach (“paranarkotykach”) jest legalna nawet jak kierujący nie ma żadnej świadomości. Autor nie słyszał aby ktoś został ukarany za jadę po dopalaczach czy za spowodowanie kolizji czy wypadku po dopalaczach.
- kierowanie samochodem po zażyciu tabletki na chorobę lokomocyjną (np: Aviomarin) jest zgodnie z prawem niemożliwe.
- nikt nie robi akcji “Trzeźwy Poranek” kierowcom TIR-ów. Funkcjonariusze prawie w ogóle nie kontroluje TIR-ów a ITD nie dosyć że działa tylko w dni powszednie do godz. 16:00 to wszyscy kierowcy TIR-ów wiedzą przez CB-radio gdzie stoją. Mogło by się okazać że sparaliżowało by to transport towarów na wielką skalę ze względu na zatrzymanie i wyeliminowanie pijanych TIR-owców. Jak ktoś nie wierzy to niech zwróci uwagę co większość kierowców TIR-ów robi na parkingach gdy mają przerwę do dnia następnego – na pewno na 3 kieliszkach (trzech 50-tkach) się nie kończy.
W obecnej sytuacji w polskim prawie nie ma gradacji kary w zależności od ilości alkoholu w organizmie (niby sądy mają stosować wielkość kary od zawartości alkoholu w organizmie ale nie ma żadnych wytycznych ogólnokrajowych i sądy robią to wg. własnego widzimisie zupełnie nie związanego z wielkością niebezpieczeństwa jaką stanowiła dana nietrzeźwa osoba dla innych uczestników ruchu drogo
wego – ktoś kto ma 0,22 promila (jest to wykroczenie) może stracić Prawo Jazdy na 2 lata i będzie zmuszony zdawać powtórnie egzamin na Prawo Jazdy a ktoś kto miał 1,5 promila (jest to przestępstwo) straci Prawo Jazdy na 12 miesięcy i nie będzie musiał zdawać egzaminu – autor zna takie przypadki i nie jest to rzadkość orzekania przez sądy). Stąd ludzie piją bez żadnych ograniczeń no bo skoro czy ma 0,51 czy 3 promile dostanie taką same karę to po co się hamować czy sobie żałować.Autor jest przeciwnikiem jazdy po pijaku zarówno samochodami jak i rowerami ale wolał by być ofiarą pijanego rowerzysty niż ofiarą pijanego kierowcy samochodu - szczególnie ciężarowego. Jak widać zaostrzenie przepisów nic nie daje a po pijaku jeździ coraz więcej ludzi samochodami co jest szczególnie niebezpieczne. Ludzie są coraz biedniejsi i coraz bardziej sfrustrowania to piją coraz więcej i będą pić jeszcze więcej. No bo skoro wypicie jednego piwa jest jazdą po pijaku (przekroczeniem prawa za które skutkuje odebranie prawa jazdy do 2 lat i kara więzienia) to dlaczego sobie żałować i nie wypić 10 piw – za to niewiele wyższą karę się dostanie. Nastąpiła dewaluacja kary za jazdę po pijaku. Czy się dużo wypije czy mało czy się jedzie TIR-em czy rowerem to kara jest podobna (bywają przypadki że kierowca prowadzący TIR-a czy autobus dostaje znacznie mniejszą karę niż kierowca osobówki czy nawet rowera a argumentacja sądu jest taka że nie może pozbawić zarobkowania kierowcę TIR-a czy autobusu). Każdy widzi że innego wyjścia do przemieszcania się nie ma to jeździ po pijaku samochodem bo to najwygodniejsze i najbezpieczniejsze dla kierującego po pijaku (na rowerze mógłby się przewrócić i szybcie się rzuca w oczy organom kontroli).
Moim zdaniem powinno się podwyższyć normę dozwolonego alkoholu dla kierowców samochodów prywatnych (dla kierowców niezawodowych) do 0,5 promila we krwi tak jak to jest w krajach Europy zachodniej i nie ośmieszać się w Europie za akcje “Trzeźwy Poranek” która bazuje na obecnej komunistycznej normie a nie ma co ukrywać służ tylko podwyższaniu statystyki wykrywalności przestępstw. Wtedy każdy mógł by się napić jedno piwo czy lampkę wina do obiadu czy kolacji.
Dodatkowo powinno wprowadzić się że przestępstwem jest prowadzenie samochodu przy dawce alkoholu powyżej 0,8 promila (dla kierowców niezawodowych). Czy jazda samochodem do 0,8 promila musi być traktowana jak przestępstwo za które grozi m.in. więzienie i pozbawienie Prawa Jazdy ? Skoro w niektórych krajach Europy zachodniej (gdzie jest znacznie więcej samochodów niż w Polsce i gdzie jest znacznie wyższa kultura prawna) samochód nawet ciężarowy czy autobus można prowadzić legalnie mając 0,8 promila a w Polsce już od 0,5 promila jest się przestępcą. Stan 0,8 promila to wypicie 2 dużych piw czy setka wódki. Sprawność kierowania (szybkość dostrzegania, szybkość reakcji, prawidłowość reakcji) obniża się z znikomy sposób. Obniżenie sprawności kierowania przy 0,8 promila jest takie jak po 6 godzinach jazdy w trasie (wg. prawa kierowca TIR-a może jechać co dziennie 9 godzin za kierownicą a przedstawiciele handlowi jeżdżą przeważnie po 12 godzin dziennie). Po przekroczeniu 0,8 promila sprawność kierowania samochodem obniża się już znacznie.
Należy też wziąć pod uwagę (a tego nie biorą pod uwagę żadne akty p
rawne w Polsce) że można mieć stan alkoholu we krwi 0,6 promila nie czując się pijanym czy w ogóle czując się normalnie szczególnie na drugi dzień. Ofiara nie ma świadomości że jest nietrzeźwa i że nie może prowadzić samochodu. Ktoś kto ma powyżej 1,2 promila prowadzi samochód z pełną świadomością że jest mocno pijany bo taki stan nie da się pomylić z stanem trzeźwości. A ci co im się zdarzy 0,6 promila w większości są nieświadomi że są jeszcze pijani co skutkuje popełnieniem przestępstwa gdy kierują samochodem. Dlatego bariera przestępstwa ustawiona na 0,8 promila była by sprawiedliwa bo uwzględniała by czy ktoś świadomie siadł za kierownicę mocno pijany czy zdarzyła się lekka wpadka która jest wykroczeniem i wymusi karę finansową i zabranie Prawa Jazdy od 3 miesięcy do 1 roku czasu (bez zdawania egzaminu za każde przekroczenie wartości 0,5 promila powyżej 0,1 promila 3 miesiące). Dla tych którzy mieli więcej niż 0,8 promila obligatoryjne zabranie Prawa Jazdy na więcej niż rok z koniecznością zdawania egzaminu.A jeszcze dodatkowo wprowadzić przepis że od 1,2 promila jadąc samochodem jest bezwzględna odsiadka np.: za każde 0,1 promila ponad 1,2 promila tydzień bezwzględnej odsiadki od momentu zatrzymania. Miejsce w wiezieniu zajęli by ci co rzeczywiście po dużych dawkach zasiadali za kierownicą samochodu a nie rowerzyści którzy zostali 2 razy złapani w ciągu roku gdy mieli po 0,6 promila
(po szklanczce wina) . Już sam ten zapis o bezwzględnej karze aresztu (choć krótkiego) ostudził by pijackie zamiary co najmniej połowy kierowców lubiących jazdę po pijaku samochodem. Kary aresztu nie da się ukryć przed rodziną czy w pracy więc każdy by się zastanowił czy mu taki obciach jest potrzebny.Moim zdaniem duża liczba nietrzeźwych kierowców samochodów jak i duża liczba wypadków spowodowanych przez nietrzeźwych kierowców samochodów jest wynikiem błędnego prawa regulującego zarówno zawartość alkoholu w organizmie jak i wymierzania kar które zamiast odstraszać tylko bulwersują.
Jakby zmienić przepisy tak jak proponuje to duża część osób która musi jeździć po pijaku przesiadła by się na rowery co już samo w sobie znacznie poprawiło by bezpieczeństwo na drodze. Ponadto duża część osób starała by się nie przekraczać granicy 0,8 promila a jeszcze większa część osób granicy 1,2 promila
która skutkuje natychmiastowym aresztem. Teraz kierowcy po przekroczeniu 0,5 promila już nie mają żadnej granicy która by mogła ich realnie motywować do umiaru w spożyciu alkoholu. W ten sposób w znacznym wymiarze wyeliminowało by się osoby szczególnie niebezpieczne mające w organizmie powyżej 1,2 promila.Najcięższe wypadki powodują osoby mające powyżej 1,5 promila a nierzadko powyżej 2,5 promila alkoholu w organizmie (
w stanie upojenia alkoholowego) . Prawdopodobieństwo spowodowania wypadku przez osobę mającą powyżej 1,5 promila jest duże a w przypadku 2,5 promila bardzo duże. Eliminacja tej grupy kierowców powinna być priorytetem bo tylko to znacznie podniesie bezpieczeństwo na drogach. Łapanie “wczorajszych” czy “kolarzy” jaki widać wcale nie poprawia sytuacji gdyż ta grupa z teoretycznego i praktycznego punktu widzenia nie powoduje większych zagrożeń ruchu drogowego.Mało prawdopodobne jest też aby po zmianach które proponuje znacząco zwiększyła się liczba rowerzystów którzy kiedyś nie pili a teraz zaczną pić czy rowerzystów bardziej pijanych niż ci obecnie pijący. Rowerzyści raczej skupią się na tym aby granicy 1,0 promila nie przekroczyć bo przepadnie im rower. Liczba pijących rowerzystów może się zwiększyć kosztem zmniejszenia liczby pijących
kierowców samochodów – a to przecież jest poprawieniem bezpieczeństwa.Mało prawdopodobne jest też aby po zmianach które proponuje znacząco zwiększyła się liczba kierowców samochodów którzy kiedyś nie pili a teraz ze względu na złagodzenie przepisów będą pić w granicach normy 0,5 promila – nawet jakby tak było to nie wpłynie to negatywnie na bezpieczeństwo ruchu drogowego. Powinna się zmniejszyć liczba pijanych kierowców samochodów którzy przesiądą się na rowery które są bezpieczniejszą alternatywą i o
barczone znacznie mniejszymi konsekwencjami.Żadne dalsze zaostrzanie nieżyciowych przepisów związanych z alkoholem w organizmie nie zwiększy bezpieczeństwa na drogach
(np.: zabieranie samochodów – pijacy zaczną jeździć trupami za 300 zł co tylko pogorszy sprawę).Jak ktoś ma jeździć po pijaku to zawsze będzie jeździł po pijaku bo jakoś się przemieszczać trzeba i rady na to nie ma bo komunikacja publiczna praktycznie nie funkcjonuje w naszym kraju (komunikacja publiczna zajmuje się obecnie tylko dowozem i przywozem ludzi z pracy i dzieci ze szkoły). Duża część osób pomimo zabrania Prawa Jazdy i zakazów sądowych dalej jeździ samochodami po pijaku bo jakby jechali po pijaku rowerem to będą mieli takie same restrykcję jak za jazdę samochodem czyli m.in. odwieszenie kary za recydywę i bezwzględne więzienie a rowerem znacznie łatwiej "wpaść". Jednym z pól działania jest to aby jak już musza jeździć po pijaku to nich jeżdżą czymś co sprawia najmniejsze zagrożenie a takim pojazdem jest rower i poza drogami krajowymi. Drugim polem działania jest motywacja do nieco mniejszego picia poprzez wyznaczenie realnych granic do których można się dost
osować – mieć cel do osiągnięcia.Złagodzenia przepisów co do ilości alkoholu w organizmie jakie proponuje dla kierowców samochodów właśnie tak wyglądają w Europie zachodniej a w niektórych krajach Europy Zachodniej są jeszcze łagodniejsze. Więc złagod
zenia te to równanie do Europy zachodniej a nie wychodzenie przed szereg.Złagodzenia przepisów co do ilości alkoholu w organizmie jakie proponuje dla rowerzystów też nie są pionierskie jak na Europę zachodnią. W Europie zachodniej jak rowerzysta jedzi
e normalnie (nie przewraca się oraz nie jedzie od prawa do lewa) i zgodnie z przepisami to nikt go nie pyta ani nie sprawdza ile wypił alkoholu.Piesi też są uczestnikami ruchu drogowego (poruszają się drogami gdzie nie ma chodników, poruszają się poboczami i chodnikami które wchodzą w skład drogi publicznej, przechodzą przez jezdnię zarówno na przejściach dla pieszych jak i poza nimi) a od nich nikt trzeźwości nie wymaga tak jak obecnie restrykcyjnie wymaga się od rowerzystów. Pijani piesi też stwarzają niebezpieczeństwo i są przyczyną wypadków w nie mniejszym stopniu niż pijani rowerzyści. Prędkość poruszania się rowerzysty jest niewiele większa od pieszego a masa pieszego i rowerzysty z rowerem są zbliżone więc trudno aby pijany rowerzysta był znacznie większym zagrożeniem niż pijany pieszy.